Świadectwo powołania
Dzień dobry bracia i siostry. Nazywam się Juan Carlos Mego Alvarado. Pochodzę z departamentu San Martín. Od 16 lat mieszkam w Iquitos i należę do parafii w Santa Clara de Nanay. Uczyłem się mechaniki samochodowej w Iquitos. Dzisiaj chcę podzielić się z Wami moim świadectwem powołania.
Wszystko zaczęło się wtedy, kiedy miałem dziewięć lat i zacząłem mieszkać przy parafii w Santa Clara (absolutnie nie myślałem wtedy, aby być kapłanem), aby kontynuować naukę: szkołę podstawową, średnią oraz wyższą. Kiedy ukończyłem studia, pojechałem do mojego rodzinnego miasta z intencją, aby nie wracać do Iquitos. Przed wyjazdem, przy pożegnaniu, ksiądz proboszcz zapytał mnie: „Synu, nigdy nie myślałeś o tym, aby być kapłanem?”. Odpowiedziałem mu: „Nie, księże, naprawdę nigdy nie przyszło mi to do głowy”. I pamiętam bardzo dobrze to, co wtedy mi powiedział: „Jeśli nie zaryzykujesz, nigdy nie dowiesz się, co straciłeś i jeśli któregoś dnia poczujesz pragnienie zostania księdzem, to śmiało. Już nie będziesz naprawiał samochodów, ale będziesz naprawiał dusze ludzi”.
Po powrocie do San Martín zająłem się wykonywaniem mojej pracy: mechaniką. Pracowałem w dziale konserwacji w salonie firmy Chevrolet. Przypadkowo, pierwszego dnia mojej pracy pierwszym samochodem, którym się zająłem, był samochód księdza redemptorysty. Przypadek? Nie wiem. Ale w tym momencie poczułem wewnętrznie, jakbym czegoś unikał, nie czułem spokoju. Od tego momentu w wolnym czasie zacząłem zastanawiać się, rozmyślać i pytać samego siebie – czego Pan Bóg ode mnie chce? Zacząłem czytać Biblię i przeczytałem te słowa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” (J 15,16). Te słowa już zawsze mi towarzyszą, do dnia dzisiejszego rozbrzmiewają w mojej głowie. Powiedziałem: czy to Bóg stawia pośredników na mojej drodze, czy może wzywa mnie do swojej służby? Dlaczego Bóg chce mechanika z brudnymi rękami do swojej służby? Po przepracowaniu pierwszego roku zdecydowałem się wrócić do Iquitos. Nie aby tam zostać, ale aby odebrać dokument, na który czekałem: dyplom zawodowy. W drodze, przez przypadek, spotkałem wicerektora seminarium, który zapytał, czy chcę wstąpić do seminarium. Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to słowa mojego proboszcza, że jeśli nie zaryzykuję, nigdy nie będę wiedział, co straciłem. Uśmiechnąłem się tylko do niego, ale wewnętrznie powiedziałem sobie: „Nie obiecuję, że będę księdzem, ale dam z siebie wszystko, będę wierny”.
Poszedłem na rozmowę tydzień przed wstąpieniem do seminarium. Wstąpiłem, mając 22 lata, jestem świadomy tego, że ja też mogę być częścią tej misji. Ale aby odpowiedzieć na to wołanie, muszę rozeznać wszystko, wiedząc, że Chrystus nie patrzy na to, jakimi jesteśmy ludźmi, ale na poświęcenie, z jakim wszystko robimy. Dawać nie otrzymując nic w zamian i być pierwszym w służbie dla innych – tego chce Chrystus.
Jestem wdzięczny księdzu za umożliwienie mi podzielenia się moim doświadczeniem powołania w tej parafii i proszę wszystkich rodziców, aby słuchali swoich dzieci i nie narzucali im niczego, kiedy podejmują takie decyzje jak moja. Proszę z serca, abyście modlili się za nas, a my modlimy się za Was.
Juan Carlos Mego Alvarado
tłum. Zofia Sokołowska
Zobacz nasze inne aktualności