IDŹ , I TY CZYŃ PODOBNIE
Jubileuszowy Rok Miłosierdzia to nie tylko wielkie celebracje liturgiczne, katechezy i szczere nawrócenia, ale przede wszystkim proste gesty miłości, do których zaprasza sam Ojciec Święty Franciszek. Czyni to przez swoje nauczanie, ale również sam stosując się do zasady: Każdego dnia uczyńmy choćby jeden uczynek miłosierdzia. W każdym miesiącu papież Franciszek znajduje czas, by w piątek odwiedzić tych, którzy z różnych powodów są zepchnięci na margines społeczeństwa, żyją w biedzie, doświadczają zapomnienia, opuszczenia i osamotnienia.
PRZYKŁAD IDZIE Z GÓRY
W myśl słów Jezusa, że biednych i ubogich zawsze mamy u siebie (por. J12,8), Papież nie czeka na ośrodki pomocy, organizacje pozarządowe czy komitety społeczne, ale sam wychodzi do ubogich. W tym roku w tzw. papieskie piątki miłosierdzia odwiedził domy opieki dla osób w podeszłym wieku, jadłodajnię dla ubogich, kapłanów przeżywających trudności, pacjentów w stanie wegetatywnym, społeczność ludzi wychodzących z uzależnień, zwłaszcza narkotykowych, centra przyjęć uchodźców, wspólnotę osób żyjących z różnymi niepełnosprawnościami i dysfunkcjami, wioskę dziecięcą SOS. W ostatnim czasie zupełnie nieoczekiwanie „zgłosił się” na pogotowie ratunkowe, oddział neonatologii i do hospicjum. Przez swoich współpracowników odpowiada również na listy i reaguje w sprawach doraźnych , „biedach” ludzi z całego świata. W Polsce m.in. ufundował windę dla dzieci z niepełnosprawnością ruchową w jednej z poznańskich szkół i dofinansował niezwykle kosztowną operację dziewczynki z Lubartowa. Papież dołączył również do Drużyny Szlachetnej Paczki.
MIEĆ STYL MIŁOSIERDZIA
Mówiąc o wyobraźni miłosierdzia, można ocenić, że ta „papieska” niezwykle rozwinęła skrzydła. Na początku tego roku Franciszek zaprosił ok. 2 tys. bezdomnych, ubogich, uchodźców i więźniów do cyrku. Jego goście udali się tam samochodami, z których na co dzień korzystają kardynałowie i biskupi Kurii Rzymskiej. Wszystkie te spotkania i wydarzenia odbyły się bez wcześniejszego planowania i rozgłosu. Papież podczas tych niezapowiedzianych odwiedzin spotyka się z każdym osobiście. Wsłuchuje się w ludzkie „biedy” i wspólnie się modli. Interesuje się, czym żyją ci ludzie. Spożywa z nimi proste, zwyczajne posiłki. I nie przychodzi z pustymi rękoma . Oprócz ofiar pieniężnych, jak dobry tato przynosi ciasteczka i sezonowe owoce. A to budzi radość nawet u dorosłych.
W ubiegłotygodniowej katechezie środowej Papież prosił , byśmy pomagając, nie silili się na nadludzkie gesty i nie dokonywali wielkich wysiłków , ale byśmy wybrali drogę znacznie prostszą, składającą się z małych gestów, które mają jednak w Jego [Boga] oczach wielką wartość, do tego stopnia, że powiedział nam, że z nich będziemy sądzeni. Papież życzył każdemu z nas takich natchnień Ducha Świętego, byśmy taki styl życia uczynili swoim. Uważa, że w świecie dotkniętym niestety wirusem obojętności, dzieła miłosierdzia są najlepszą na nią odtrutką.
JEŚLI DOŁĄCZYSZ, BĘDZIE „REWOLUCJA” W ŚWIECIE
Obdarowany przez Boga wrażliwością misyjną każdy powinien za przykładem Ojca Świętego poczuć się zaproszonym do praktykowania piątków miłosierdzia i to nie tylko w roku jubileuszowym. Nasze posłanie misyjne zaczyna się często bardzo blisko nas. Lepiej zaczynać od [czynów] najprostszych, jakie Pan nam wskazuje jako najpilniejsze – podpowiada Papież – Jeśli każdy z nas codziennie uczyni jeden z nich, będzie to rewolucja w świecie (por. papieska katecheza środowa 19.10.2016).
s. Katarzyna Murawska FMM
Zobacz nasze inne aktualności