17 sierpnia minęła 20 rocznica odejścia do Pana ks. Antoniego Kmiecika, dyrektora krajowego Papieskich Dzieł Misyjnych w latach 1990-2000.
W dniu 25 września br. w Tęgoborzy w parafii św. Stanisława Biskupa odbyła się Msza Święta z udziałem księży, którzy w roku 1972 przyjęli święcenia kapłańskie. W pokorze i duchu wdzięczności dziękowali Bogu za dar swojego powołania, modlili się również za swoich rocznikowych kolegów kapłanów, którzy przeszli już do wieczności.
Miejsce sprawowania Mszy Świętej nie było przypadkowe. W tej bowiem tęgoborskiej parafii zrodziło się powołanie do kapłaństwa ich rocznikowego kolegi – śp. ks. prał. dr. Antoniego Kmiecika. Księdza Antoniego, który przed dwudziestu laty odszedł do Pana cechowała wielka troska o misyjną działalność Kościoła w świecie. Realizował ją, sprawując m.in. funkcję dyrektora krajowego Papieskich Dzieł Misyjnych.
Na początku Mszy św. ks. prał. Stanisław Berdzik, miejscowy proboszcz, powiedział: „Koledzy z rocznika ks. Antoniego zawsze wypowiadają się o nim z wielką serdecznością i szacunkiem. Nawet dzisiaj słyszałem, że mieli na swoim roczniku człowieka, którego uważali za świętego. Ksiądz Antoni był niezwykle skromnym kapłanem. My, parafianie, pamiętamy o nim w naszych modlitwach. Pamięta też rodzina, która każdego roku 17 sierpnia, w rocznicę jego śmierci, gromadzi się na Mszy Świętej”. Ksiądz proboszcz poprosił również o modlitwę w intencji powołań do kapłaństwa na wzór śp. ks. Antoniego w tęgoborskiej parafii.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył ksiądz inf. Wiesław Szurek, natomiast homilię wygłosił ks. prał. Antoni Mikrut, który powiedział m.in.: „Jako wspólnota rocznikowa każdego roku gromadzimy się w różnych miejscach i wspominamy tych, którzy od nas odeszli, którzy spełnili swoją misję. Dzisiaj spotykamy się w Tęgoborzy i w sposób szczególny wspominamy naszego przyjaciela ks. Antosia. Na początek przypomnę dwa ważne momenty naszych różnych spotkań. Pierwszy to ostatnie spotkanie tutaj na pogrzebie. Atmosfera tego smutnego wydarzenia była bardzo podniosła, ale również radosna, zwłaszcza przepięknie Alleluja, zaśpiewane w drodze na cmentarz wraz z braćmi i siostrami ze wspólnoty, do której należał ks. Antoni. W pewnym momencie ktoś dotknął mojego ramienia. Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem kolegę, który powiedział: Wiesz, mam wrażenie, że już macie świętego ze swojego roku. Te jego słowa wywarły na mnie ogromne wrażenie.
Uświadomiłem sobie wtedy, że Antoś już jest święty, a co z nami? Drugi moment, o którym pragnę wspomnieć, to nasze spotkanie rocznikowe, na które Antoś przyjechał po zakończeniu swojej posługi misyjnej w Warszawie. Zapytałem go wówczas, dlaczego nie wraca do diecezji, gdzie jest dużo wyzwań, obowiązków i zadań, gdzie mógłby się bardzo przydać ze swoim doświadczeniem i mądrością. Spojrzał na mnie z uwagą, skierował palec prosto w moje serce, po czym powiedział: Czas pójść w głąb. Liczy się nie tylko aktywność, nowe wyzwania i obowiązki. Teraz trzeba pogłębić swoje serce. Tak, ksiądz Antoni poszedł w głąb i jest już w głębi serca Pana Jezusa”.
Ksiądz prał. Antoni Mikrut nawiązał również do słów Ewangelii: Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Podkreślił, że dawno temu Pan zapalił w ich sercach lampę kapłaństwa, która ma płonąć do końca. Zaapelował do zebranych wiernych, by wspierali kapłanów swoją modlitwą, a kapłanów poprosił, aby nieustannie oświecali drogę wiernych prowadzącą do Pana.
Po Mszy Świętej kapłani wraz z rodziną śp. ks. Antoniego udali się na cmentarz, gdzie przy jego grobie odśpiewali „Salve Regina” (Witaj Królowo) i pomodlili się w intencji zmarłego kapłana przyjaciela.
We Mszy Świętej uczestniczyło 17 kapłanów, najbliższa rodzina i parafianie.
Dr Ewa Gniady
Zobacz nasze inne aktualności