Nazywam się Florin José Kalovavy. Urodziłem się 17 września 1992 r. w Toamasina na Madagaskarze. Mój tata nazywa się Honoré Faralahy a mama Pierrette Josiane Be. Jestem najstarszy z rodzeństwa. Mam 3 siostry, jestem więc jedynym chłopcem. Moi rodzice są katolikami. Wzięli ślub w kościele w Toamasina, do którego uczęszczałem razem z moimi siostrami.
Nie miałem szczęścia, by chodzić do szkoły katolickiej, ale zostałem wychowany w katolickiej wierze. Chodziłem do prywatnej szkoły podstawowej i ponadpodstawowej, lecz nie wyznaniowej. Po uzyskaniu świadectwa BEPC uczyłem się w Liceum Jacques?a Rabemananjara, gdzie zakiełkowało moje powołanie.
Tak, to się stało w ostatniej klasie, po zdaniu egzaminu, w czasie gdy czekałem na jego rezultat, odczułem pragnienie, by zostać księdzem. Ale wtedy, w 2009 r., nie zdałem egzaminu. Musiałem powtórzyć ostatnią klasę w publicznym liceum i udawałem się często do niższego seminarium jako aspirant. W 2010 r. zdałem maturę i po rozmowie z moim proboszczem wstąpiłem do niższego seminarium 27 września 2010 roku.
Spędziłem rok w niższym seminarium i od kolejnego roku przeniosłem się do seminarium propedeutycznego w Ambatondrazaka. Obecnie jestem na trzecim roku w Wyższym Seminarium Duchownym w Moramanga na filozofii.
Od najmłodszych lat miałem pragnienie, by naśladować Chrystusa w życiu kapłańskim. Nie było to jednak dla mnie wtedy oczywiste i uznałem to za dziecięcy pomysł. Przypominam sobie, że z moimi siostrami bawiłem się w odprawianie mszy, której ja przewodniczyłem. Jako komunikantów używaliśmy plasterków banana. Wzrastałem w poczuciu, że być może pewnego dnia otrzymam powołanie kapłańskie, że moje pragnienie zostania księdzem będzie stale wzrastać. Cały czas należałem do grupy ministranckiej.
Moje powołanie zrodziło się dzięki świadectwu i obserwowaniu kapłanów. Pociągały mnie ich gesty, strój, a przede wszystkim przewodniczenie Mszy św. Chciałem być taki jak oni. Ale po rozpoczęciu nauki w seminarium te moje płytkie motywacje zamieniły się w pragnienie głoszenia innym Ewangelii, by doprowadzać ich do Jezusa. W okresie formacji seminaryjnej przekonałem się, że ludzie mają wiarę, ale nie mają nikogo, kto by ich w tej wierze poprowadził. Trzeba więc, bym służył jako przewodnik, świadek wiary i radości Ewangelii. Trzeba, żebym pełnił służbę dla ludu Bożego w Kościele. Dlatego podjąłem moją formację i oddaję się woli Bożej, która wyraża się w decyzji biskupów i w wymaganiach naszych profesorów i formatorów.
Florin José Kalovavy, diecezja Toamasina
Zobacz nasze inne aktualności