W wigilię uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej swoimi refleksjami podzieliła się s. Janina Samolewicz SJE, która misyjne powołanie do pracy na Kubie rozpoznała podczas Mszy w Niepokalanowie w 2017 roku. Usłyszała wtedy, że kubańscy biskupi proszą o siostry zakonne z Polski do tamtejszych 12 klasztorów. Wtedy też przypomniała sobie słowa dyrektora Papieskich Dzieł Misyjnych z 2012 r. o potrzebie misjonarzy w tym kraju. Od tego czasu Kuba była w jej sercu, szczególnie podczas spotkań z Jezusem w Eucharystii.
Zawołał, więc poszłam
Wydawało mi się, że prośba biskupów dotyczy wielkich zgromadzeń żeńskich, które mają wiele powołań i znaczące możliwości ekonomiczne, by odpowiedzieć na potrzeby ubogiej Kuby. Jednak Jezus dawał mi wiarę, że to On kieruje moim życiem i czeka na moją decyzję w tej sprawie. Podczas Mszy św. w Niepokalanowie w 2017 r. przestałam myśleć o odpowiedzi innych wspólnot zakonnych. Uwierzyłam, że jest to głos Chrystusa w Jego Kościele. Powiadomiłam przełożoną generalną o swojej dyspozycyjności do pracy misyjnej na Kubie. Gotowość do tej misji okazała też siostra Magdalena. We wrześniu 2019 r. spełniło się nasze pragnienie.
Z Chrystusem eucharystycznym
W Santa Clara patronką katedry, miasta i całej diecezji jest św. Klara z trzymaną w ręku monstrancją wskazującą na Jezusa w Eucharystii jako źródło życia i świętości. Tamtejszy biskup dał się nam poznać jako pasterz bardzo „eucharystyczny”. W jego domu centralne miejsce zajmuje kaplica wieczystej adoracji z wystawionym w monstrancji Ciałem Pańskim na tronie ufundowanym przez papieża Jana Pawła II. Wpisy do księgi codziennej adoracji pokazywały zaangażowanie ludzi. Godziny pozbawione adorujących starałam się zapełnić swoją modlitwą. Tu zachodziłam przed wyjściem na ulice miasta, prosząc Jezusa, aby mnie prowadził, a zaraz po powrocie powierzałam Jezusowi spotkane osoby i ich bolączki.
Brak kapłanów
Szybko przekonałyśmy się o dotkliwym braku kapłanów w diecezji, który biskup starał się uzupełniać. Czasami Msza św. w odległych miejscowościach była tylko raz w tygodniu, czasami raz na dwa tygodnie albo raz w miesiącu. Nieraz tylko dla kilku osób, ponieważ nie było komu duchowo przygotować ludzi do Eucharystii.
W grudniu 2019 r. objęłyśmy posługą ubogą dzielnicę Virginia. Na początku mieszkałyśmy w domu biskupim i dojeżdżałyśmy do tej dzielnicy. Pandemia w 2020 r. zahamowała plany związane z naszą pracą i przygotowywanym dla nas domem.
Mimo tych niesprzyjających okoliczności doświadczyłam wielkiej wierności Jezusa w Eucharystii. W 2020 r. przed uroczystością Bożego Ciała można było powrócić do publicznej Eucharystii w kościołach, kaplicach i domach modlitwy. W końcu lipca rozpoczęłam regularne odwiedzanie chorych. W lutym 2021 r. przeprowadziłam się do odremontowanego dla nas domu i zaopiekowałam się kaplicą.
Kto do nich pójdzie?
Teraz jesteśmy w Polsce, ale w kaplicy Miłosierdzia w dzielnicy Virginia w Santa Clara na Kubie są nadal w soboty Msze św., w czwartki ludzie zbierają się na adorację Najświętszego Sakramentu, w piątki czczą Najświętsze Serce Jezusowe, a w inne dni odmawiają różaniec.
Ale kto dotrze do chorych w domach, do dzieci i młodzieży na ulicach, do rodzin, aby ich zbliżać do Jezusa w Eucharystii? Kto dotrze ze słowami Ewangelii: „Jeśli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego […], nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53)?
Potrzeba osób konsekrowanych, które przyjmą skromne warunki życia, by spotykać się z ludźmi w pokorze ducha i zbliżać się do nich z Jezusem. Potrzebni są kapłani dla sprawowania Eucharystii i głoszenia Dobrej Nowiny i Miłosierdzia Bożego, błogosławiący w imię Trójcy Przenajświętszej.
Zobacz nasze inne aktualności