Papieskie Dzieła Misyjne
  • Dzieła
    • Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary
    • Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci
    • Papieskie Dzieło św. Piotra Apostoła
    • Papieska Unia Misyjna
  • Aktualności
  • Inicjatywy
    • Niedziela Misyjna
    • AdoMiS
    • Misyjni Superbohaterzy
    • Żywy Różaniec dla Misji
    • Kolędnicy Misyjni
    • Misyjne Apostolstwo Chorych
    • Wierzę na Słowo
    • Młodzieżowy Wolontariat Misyjny PDRW
    • Misyjny Bukiet
    • Dzieci Komunijne Dzieciom Misji
    • Powołanie utkane na miarę
    • Misyjny budzik
    • Firma z misją
    • Szkoła Animatorów Misyjnych
  • Projekty finansowane przez PDM
    • Zrealizowane projekty
    • Wspieraj
  • Dla misjonarza
    • Terytoria misyjne
    • Jak uzyskać pomoc z PDM
  • Kontakt
Zaznacz stronę
  • Aktualności
  • Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary
  • Wierzę na Słowo
3 grudnia 2023

O niezachwianej ufności w Bogu Ojcu – I niedziela Adwentu B

I czytanie: Iz 63, 16b–17; 19b. 64, 2b–7


Izajasz to jeden z plejady wielkich przewodników Adwentu. Nie należy o tym zapominać, przystępując do medytacji nad pierwszym fragmentem słowa Bożego na dziś. To nie znaczy, że jego księga cytowana jest albo czytana podczas całego adwentowego okresu. Nie, raczej w liturgii dobierane są trafne fragmenty Izajasza tak, aby duchowo dynamizować czuwanie. Pierwszy z tekstów to fenomenalny, wartki, porywający poemat, który łączy ton lamentacji z tonem ufnej prośby. Prorok przypomina w tym miejscu wrażliwą duszę, która obficie zalewa się łzami. Coś ją boli, ale poza dramatem cierpienia nie przestaje ufać. Przeciwnie, łzy są argumentem dla nadziei. Lamentacja to jednocześnie forma prośby. A prośba ostatecznie przejdzie w formę wyznania wiary. To nie takie częste, aby w Starym Testamencie ktoś wypowiadał credo. Izajasz składa wyznanie wiary, dochodząc w tekście do wewnętrznego wniosku, że Ojcem nie jest tak naprawdę Abraham, choć w ten sposób myśli każdy pobożny Żyd. Prawdziwym Ojcem dla proroka stanie się Bóg.

Czy czasem płaczesz w obecności Boga? A może modlisz się jak zimny głaz? Czy Ojciec Bóg dobrze zna wnętrze twojej duszy, wszystkie tryumfy i dramaty? Twoja modlitwa przed Nim
jest skryta czy szczera?

Kto nie zna dobrze Stwórcy, ten nosi w duszy pierwotną tendencję Adama i Ewy – uciekać przed Bogiem w chwili grzechu. Człowiek ma skłonność, by stawiać się przed obliczem Pana tylko wtedy, gdy znajduje w sobie stabilną formę moralną i duchową, ale nie kiedy słabnie lub upada. Jak pierwsi ludzie po grzechu pierworodnym. Boli wszystko, życie miażdży, ale trzeba jak najdalej, za ostatnie krzaki schować się przed Stwórcą. Tymczasem tekst Izajasza wręcz szokuje ufnością. Prorok prowadzi z Panem dialog, w którym nie stara się ugrzecznić swojej modlitwy, lecz stawia Stwórcy ludzkie, bolesne zarzuty. Jak Bóg może dopuścić, by człowiek staczał się w grzech (w. 17)? W upadku moralnym osoba ludzka się odczłowiecza, jakby nie wyszła wcale spod ręki boskiego Stworzyciela (w. 19). Pan chce, by człowiek modlił się nie rytualnie, przepisowo, ale zgodnie z prawdą. Modlitwa musi być lustrem życia. Jeśli w sercu jest radość, pokój, wiktoria – chwała Bogu! Jeśli jednak jest wiele pytań i ogień pali serce – trzeba się z Bogiem pospierać na modlitwie.

Co skrycie Bogu zarzucasz? O co oskarżasz w sercu Pana, nigdy Mu tego wprost nie mówiąc? Czy umiesz z Bogiem prowadzić miłosny spór na modlitwie?

Ale stan, w którym prorok zwraca się do Boga, w istocie pozwala mu odkryć Pana jako dobrotliwego Ojca (w. 7). Izajasz aż dwukrotnie wezwie Stwórcę w ten sposób – wołając: „Ojcze!”. W czasach Jezusa i po Jego krzyżu oraz zmartwychwstaniu widzenie ojcostwa Boga to coś istotnie związanego z Ewangelią. Ale w epoce proroka to zupełna nowość. Być w upadku, potykać się i grzeszyć, nie wybierając moralnej rebelii, lecz wyciągając ręce do Boga jak dziecko, to już jest stan wiary ewangelicznej, nawet jeśli sama Dobra Nowina będzie wprost głoszona dopiero od czasów Pana Jezusa.


II czytanie: 1 Kor 1, 3–9


Sekretarz czy notariusz Pawła z Tarsu, któremu Apostoł dyktuje List do Koryntian, musiał być osobą wysokiej kultury i świadomości. Istotna treść listu pochodzi od samego Pawła, a tak naprawdę jest on przekazicielem Objawienia Bożego. Jednak na początku pisma ten, spod którego ręki wychodzą litery, dodaje inteligentny wstęp, a na końcu podobne w treści zakończenie. Ma to być próbą zdobycia przychylności czytelnika. Nie wystarczy przekazać to, co się chce – bo to przecież czysta prawda i każdy musi ją przyjąć z wdzięcznością, na kolanach, bogobojnie! Prawda domaga się w człowieku zrozumienia i przychylności jego wolnej woli. Koryntianie to ludzie licznych przywilejów socjalnych, które bardzo cenili. Miasto było korzystnie położone w tak zwanej bogatej dolinie Isthmos, między Kenchrami na Morzu Egejskim i Lechajonem w Zatoce Korynckiej. Stamtąd można było dotrzeć do wszystkich portów na Wschodzie. Wymiana dóbr i poglądów czyniła z Koryntian ludzi inteligentnych, społecznie sprytnych i relacyjnych. Paweł o tym wie, dlatego pisze do nich pedagogicznie i roztropnie.

Oczywiście Apostoł będzie musiał w przyszłości rozwiązać problemy, jakie atakują wspólnotę chrześcijan w Koryncie. Najbardziej niszczą ich rywalizacja i podziały. Dlatego już we wstępie listu Paweł zapowiada, jaką taktykę duchową przyjmie, aby zaleczyć rany w Kościele korynckim. Każdy podział jest znakiem utraty wzajemnej ufności. Osoba ludzka dzieli się w głębi duszy, sprzecza się ze sobą, toczy konflikt z własnymi myślami, jeśli nie ufa Bogu Ojcu. Człowiek podnosi pięść przeciwko innemu głównie dlatego, że chce polegać na swoim ego, a nie na sercu i wrażliwości bliźniego.

Do kogo straciłeś zaufanie i dlaczego? Jak chciałbyś je odbudować? Czy próbujesz, czy już dałeś się złapać w sidła patologicznej podejrzliwości i tak trwasz?

Nieufność zawsze prowadzi do podziału. Trzeba więc przywrócić w Koryncie zaufanie. Łatwo jest mówić, trudniej osiągnąć. Jak zamierza to zrobić autor listu? Paweł z Tarsu prowadzi Koryntian do jedności dwiema drogami. Po pierwsze, muszą otworzyć oczy i zobaczyć, że w Kościele, jaki założył Chrystus, niczego im nie brakuje (w. 5). Malkontenci natychmiast myślą, że to inni otrzymali, a o nich zwyczajnie lub złośliwie zapomniano. Pominięci zaraz chcą wzniecić rewolucję. A jednak Pan złożył we wnętrzu rodziny Bożej, jaką jest Kościół, więcej nawet niż osoba ludzka potrzebuje do godnego życia i zbawienia.

Jakie jest twoje bycie Kościołem? Czy ciągle krytykujesz? Czy przesadnie narzekasz? Widzisz dobrze, ile otrzymałeś?

Po drugie, kierunek jedności przyjmuje człowiek, który dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że został powołany – to znaczy, że nie jest protagonistą Kościoła, lecz jego uczestnikiem (w. 9). Apostoł zwraca się do chrześcijan w Koryncie specjalnym tytułem, pochodzącym z języka greckiego – hoi klétoi, co oznacza zaproszeni, nawoływani, powołani, ale nie wołający czy inicjujący.

Jesteś pokornym członkiem wspólnoty czy zawłaszczasz coś dla siebie? Kontynuujesz tradycję wiary czy sądzisz, że wszystko zaczyna się i kończy na tobie?

Kto pokornie przyjmuje, że Chrystus jest Tym, który powołuje do wiary, kogo zechce, a każdy człowiek z wolnością odpowiada swoje tak albo nie, ten znajduje własne miejsce w Kościele i jednoczy.


Ewangelia: Mk 13, 33–37


Tekst prostej, tak pięknej Ewangelii Marka, częstokroć – zwłaszcza przez ludzi niechętnych chrześcijaństwu – był traktowany jako argument za tym, że Jezus z Nazaretu sam uznawał Boga Ojca za byt większy od samego siebie. Zatem Chrystus mógłby być rzeczywiście tylko człowiekiem. Czy to prawda? Osią dowodzenia niechętnych Ewangelii jest twierdzenie Pana, że jedynie Ojciec wie o godzinie końca świata. Ten werset poprzedza cały tekst Dobrej Nowiny, który Matka Kościół przepisuje na pierwszą niedzielę Adwentu. Można prowadzić spory teologiczne, ale na słowo Boga należy patrzeć duchowo, okiem wiary, która się nim karmi. To nie dywagacja, to modlitwa. A jeśli Jezus, dobry nauczyciel i pedagog, nie tyle twierdzi, że sam jest kimś mniejszym od Boga, ile spełnia do końca swoje mesjańskie posłanie i pragnie przeprowadzić każdego z ludzi do Ojca niebieskiego? A może wszystkich chce skupić przede wszystkim na Stwórcy? Dlatego wskazuje Go radykalnie, sam pozostając Boskim Pośrednikiem. W końcu Ojciec i Syn są jednością.

Również w dzisiejszej ewangelii chodzi znowu o zaufanie. Życie bez ufności musi być nieznośne. Jezus uczy zaufania, posługując się obrazem domu, który gospodarz zostawia pod opieką sług i rusza w podróż (w. 34). Współcześnie instaluje się kamery, ale złoczyńcy łamią system albo wkładają kominiarki na głowy, przez co są nierozpoznawalni. Zakłada się więc alarmy, ale złodziej jest sprytniejszy od policji. W końcu kraty, zapory, zapadki zawsze zawodzą i w dużej części nie są skuteczną obroną przed włamywaczem. Ale gdy się ma dobrego sąsiada, jemu świadczy się dobro i traktuje się go jak człowieka, wówczas i on, przyjaciel z ulicy obok, a przynajmniej sojusznik, solidarnie odwdzięcza się lojalnością i dobrocią. Zaufanie do żywych, konkretnych osób czyni życie ludzkie łatwiejszym, bezpieczniejszym.

Polegasz jeszcze na kimś z ludzi, na bliskich, na przyjaźni? Czy uzależniasz się od wynalazków sztucznej inteligencji?


Czy w powyższym sensie nie warto odczytywać wreszcie zawołania: „Czuwajcie!”? Jezus w ewangelii, którą można się dziś modlić, powtarza to słowo dwukrotnie (w. 35). Co prawda jest ono zrównane z pracą wartownika. Ale jak naprawdę wzmacnia się postawę czujności? Przez wewnętrzną, moralną i duchową solidność człowieka. Ludzie są słowni albo ich deklaracje natychmiast porywa wiatr. Kto wprowadzi czujność, gotowość, dyspozycyjność do własnego wnętrza, ten napotka wiele osób, które potrzebują oparcia. Człowieka wewnętrznie czujnego, a więc silnego, rozpoznaje się nawet po jego krokach. Oto idzie ktoś pewny, odważny, stanowczy, kulturalny, inteligentny – można szukać w nim oparcia. Albo lepiej nie, bo widać, że to ktoś zmienny i chwiejny. Nadchodzi tchórz.

Jesteś miękki czy stanowczy?


Tak właśnie rodzi się między ludźmi wzajemne zaufanie. Nie przez ciepłe słowa, nie drogą deklaracji, lecz przez wzajemne wypróbowanie sił i uczynków.

Powrót do strony głównej

Zobacz nasze inne aktualności

  • Aktualności
  • Wierzę na Słowo
17 lipca 2025
Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie
  • Aktualności
  • Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci
  • Świat Misyjny
16 lipca 2025
Przyroda na świecie
  • Aktualności
14 lipca 2025
Jesienne zebranie PDM i innych środowisk misyjnych [ZAPROSZENIE]
  • Aktualności
14 lipca 2025
Fundusze z Niedzieli Misyjnej 2024 rozdysponowane

Zobacz więcej >

Dołącz do nas

Zapisz się do newslettera

Klauzula informacyjna

Kontakt >

tel. 22 536 90 20

www.missio.org.pl

pdm@missio.org.pl

www.ppoomm.va

Papieskie Dzieła Misyjne

Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary

Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci

Papieskie Dzieło św. Piotra Apostoła

Papieska Unia Misyjna

logo-fmnks

alternatetext

Wspieraj nas

Papieskie Dzieła Misyjne

Skwer kard. S. Wyszyńskiego 9

01-015 Warszawa

Konto bankowe:

PKO BP SA I/0 Warszawa

72 1020 1013 0000 0102 0002 7169

PONTIFICIE OPERE MISSIONARIE

Segretariati internazionali

Via di Propaganda, 1C

00120 CITTA DEL VATICANO

Tel: +39 06 698 80228

E-mail: amministrazione@ppoomm.va

Dla mediów

Polityka prywatności

Żądanie RODO

Copyright Missio

Created by Stacja7