Tego dnia każdy z nas ma imieniny. Bo dzień imienin jest wtedy, kiedy nasz święty patron świętuje swoje wspomnienie. Skoro zatem 1 listopada w jednej uroczystości wspominamy każdego świętego w niebie, to każdy nas ma dodatkowe imieniny.
Pan Bóg i mądrość Tradycji Kościoła dają nam świętych, żeby się nami opiekowali i żeby było nam łatwiej iść codziennie z Panem Jezusem. Święci swoim życiem i zachowaniem tłumaczą nam Ewangelię „z poważnego na nasze”. Pokazują w praktyce, co robić, jak żyć, jak się zachowywać, żeby być dobrymi chrześcijanami, czyli uczniami Jezusa.
Święci to tacy SUPERBOHATERZY. Wygrali! Zwyciężyli! Za życia na ziemi robili niesamowite rzeczy, a i teraz będąc w niebie, ciągle się za nami wstawiają.
Jeśli jeszcze nie poznaliście naszych czterech wyjątkowych MISYJNYCH SUPERBOHATERÓW, to najwyższy czas się z nimi zaprzyjaźnić i brać z nich przykład!
Św. Teresa z Lisieux – patronka misji, która nigdy nie wyjechała ze swojego kraju! A nawet nigdy nie opuściła klauzury, czyli zamkniętej przestrzeni w klasztorze, w którym mieszkała jako siostra zakonna, karmelitanka bosa. Jako mała dziewczynka była bardzo nerwowa i psotna. Nauczyła się jednak nad sobą panować. Bardzo, bardzo dużo modliła się za misje i za misjonarzy. Pisała do nich listy, żeby ich wspierać. Jest patronką Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci, do którego sama należała!
Bł. Paulina Jaricot – gdyby nie ona, nie byłoby dzisiaj Papieskich Dzieł Misyjnych i Żywego Różańca. Nawet kiedy ludzie ją oszukali i zrobili jej wiele przykrości, Paulina nigdy nie zwątpiła w miłość i bliskość Pana Boga i bardzo troszczyła się o innych. Zarówno o tych blisko niej, jak i tych w dalekich krajach – modliła się za misje i pracowała dla nich.
Bł. Paweł Manna – jako dziecko był żywiołowy, pełen pomysłów i energii. Kiedy został księdzem, bardzo chciał pracować na dalekich misjach i przez 12 lat rzeczywiście tak było, ale później poważnie zachorował i musiał wrócić do swojego kraju, czyli do Włoch. Było mu trudno z tego powodu, czuł się źle, że nie udało mu się poradzić sobie z misyjnym zadaniem. Ale się nie poddał. Mimo swojej choroby i różnym przykrym rzeczom, jakie o nim mówiono, założył Papieską Unię Misyjną. Starał się przekonywać wszystkich, że są odpowiedzialni za misje i niezależnie od tego, w jakiej części świata żyją, od dnia chrztu św. są misjonarzami! Pisał tak nawet o dzieciach!
Bł. Karol Acutis – chłopak niewiele starszy do was. Geniusz internetu, niezwykle zakochany w Mszy Świętej i Panu Jezusie ukrytym w Eucharystii. Świetnie się uczył, grał na saksofonie, tworzył witryny internetowe, miał czas dla przyjaciół, a w tym wszystkim nigdy nie brakowało mu czasu na CODZIENNĄ Mszę Świętą i pomoc ojcom kapucynom w trosce o ubogich. Można? Można! Z Panem Bogiem wszystko można!
Zobacz nasze inne aktualności