Thomas Merton, trapista, jeden z najbardziej znanych na świecie pisarzy katolickich, napisał książkę pod tytułem „Nikt nie jest samotną wyspą”. Tym czasem samotność staje się epidemią współczesnego świata. Czas Wielkiego Postu może być sposobnością, aby szerzej otworzyć oczy i zobaczyć, co dzieje się wokół nas.
Thomas Merton, trapista, jeden z najbardziej znanych na świecie pisarzy katolickich, napisał książkę pod tytułem „Nikt nie jest samotną wyspą”. Tym czasem samotność staje się epidemią współczesnego świata. Czas Wielkiego Postu może być sposobnością, aby szerzej otworzyć oczy i zobaczyć, co dzieje się wokół nas. Nie chodzi tu o wydarzenia polityczne czy kulturalne, ale o życie naszych bliźnich. Wiele z nich, szczególnie osoby starsze czy z powodu choroby zamknięte w czterech ścianach, bardzo potrzebuje naszego zainteresowania i troski.
Ministerstwo ds. Samotności
Skalę tego problemu ilustruje powołanie w Wielkiej Brytanii Ministerstwa ds. Samotności.
Premier Wielkiej Brytanii Theresa May powierzyła funkcję ministra ds. samotności Tracey Crouch. Według raportu opracowanego przez komisję im. Jo Cox – ponad 9 mln Brytyjczyków jest dotkniętych problemem samotności, około 200 tys. osób starszych nie odbyło w ciągu miesiąca żadnej rozmowy, a 5 mln dorosłych nie ma żadnych bliskich przyjaciół. „Chcę skonfrontować się z tym wyzwaniem dla naszego społeczeństwa, abyśmy wszyscy podjęli kroki mające na celu przeciwdziałanie samotności osób starszych, opiekunów i ludzi, którzy stracili swoich bliskich – ludzi, którzy nie mają z kim rozmawiać ani dzielić się swoimi przemyśleniami oraz doświadczeniami” – powiedziała Theresa May.
Izolacja społeczna
Izolacja społeczna stanowi problem nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale również w innych zachodnich krajach. W USA wskaźniki samotności podwoiły się od lat 80. W 2016 r. przeprowadzono tam badania, z których wynika, że 72% dorosłych Amerykanów w którymś momencie życia odczuwało osamotnienie, a blisko 31% doznaje tego uczucia co najmniej raz w tygodniu. Również w Polsce przybywa samotnych. Według danych GUS w pojedynkę żyje już co piąty mieszkaniec naszego kraju.
Seniorzy na Madagaskarze
O. Krzysztof Koślik OMI, misjonarz z Madagaskaru, opowiada, jak wielkie znaczenie mają dla Malgaszów ludzie starsi: „Pamiętam także historię jednego z kościołów w buszu. Przez długi czas, mimo moich usilnych ponagleń i zachęty, tamtejsza wspólnota nie była w stanie wybudować prostej kaplicy, miejsca kultu, gdzie moglibyśmy się gromadzić na modlitwę. Zaprosiłem więc na misję „Radę Starszych”, wyjaśniając moje rozterki. Reakcja starszyzny bardzo mnie zaskoczyła. Wiedząc o tym, że mam do czynienia z „Ray-aman-d’Reny”, starałem się okazać im jak największy szacunek, tymczasem najstarszy ze wspólnoty wyjaśnił mi w prostych słowach: «Ojcze, to ty jesteś nasz Ray-aman-d’Reny i zrobimy wszystko, żeby nasz kościół rozwijał się jak należy». Wbrew moim obawom rozwiązanie przyszło niemal natychmiast. Wystarczyła jedna ich interwencja, a już podczas kolejnej wizyty w tej wiosce odprawiałem mszę świętą w kaplicy” (misyjne.pl, Madagaskar. Nie tylko dziadkowie).
Boliwia a seniorzy
Ks. Andrzej Borowiec SDB opowiada o seniorach w Boliwii, gdzie już na pierwszy rzut oka widać sporo osób starszych. „Przeważnie taszczą na barkach toboły z różnymi produktami na sprzedaż. Taki tobół to najczęściej spotykana metoda transportowania towaru, ale też noszenia wnuków, a czasem też małych domowych zwierząt. W czasie wyjazdów poza miasto widzi się też starsze osoby pracujące w rolnictwie. Można byłoby zapytać: jaki jest ich status w Boliwii? Różny w zależności od regionu. Zapytałem o to samych Boliwijczyków. Wielu odpowiada, że dawniej było znacznie lepiej, oczywiście jeśli chodzi o miasta. Osoba starsza w rodzinie miała status osoby szanowanej podziwianej za wiedzę, mądrość i spokój. Była taką chodzącą «encyklopedią», do której można było podejść i poprosić o radę. To nie zmieniło się w regionach wiejskich i w samym tropiku, gdzie nadal panują stare, zakorzenione zwyczaje. Osoba starsza w rodzinie to skarb i błogosławieństwo. Przypilnuje wnuków, da dobrą radę, a jeśli jest jeszcze sprawna fizycznie, to nawet posprząta w domu. Czasem przygotuje posiłek dla innych domowników wracających z pracy na polu czy dzieci wracających ze szkoły. Najważniejsze jest jednak to, że seniorzy wnoszą do rodziny spokój”
(misyjne.pl, Boliwia. Towarzyszyć seniorom).
Nasza misja
Nie pozwólmy, aby wokół nas byli ludzie samotni, pozbawieni towarzystwa drugiego człowieka. „Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana” (Rz 14, 7).
Elżbieta Polkowska
Zobacz nasze inne aktualności