Papież odniósł się do fragmentu z pierwszego rozdziału Ewangelii Jana, kiedy do Jezusa podchodzą Jego późniejsi pierwsi uczniowie. Pan zadał im wówczas pytanie, które papież skierował do seminarzystów:
«Czego szukacie?». Jakie pragnienie zachęciło was do wyjścia na spotkanie Pana i naśladowania Go na drodze kapłaństwa? Czego szukasz w seminarium? Czego szukasz w byciu księdzem? Musimy zadawać sobie takie pytania, ponieważ czasem zdarza się, że «za pozorami religijności, a nawet miłości Kościoła» tak naprawdę szukamy «chwały ludzkiej i osobistych korzyści» (Evangelii gaudium, 93). To bardzo smutne, gdy spotykamy księży-funkcjonariuszy, którzy zapomnieli, iż mają być pasterzami dla ludu, a przekształcili się w kler państwowy.
A może szukamy posługi kapłańskiej jako schronienia, gdzie możemy się schować albo funkcji przynoszącej prestiż, zamiast pragnąć być pasterzami o współczującym i miłosiernym sercu Chrystusa? Pytam was słowami jednego z waszych roczników: chcecie żyć jako klerykalni księża niepotrafiący lepić gliny cierpiącej ludzkości czy na podobieństwo Jezusa, znaku czułości Ojca? Właśnie, zapamiętajmy to: seminarium stanowi dla nas czas na odkrywanie prawdy o samych sobie, pozwalając spaść maskom, pozorom. A w owym procesie rozeznawania pozwólcie Panu pracować w was, wówczas On zrobi z was pasterzy według własnego serca, gdyż inaczej będziecie przywdziewać maski, przybierać pozory, co przysługuje funkcjonariuszom – nie pasterzom ludu, ale klerowi państwowemu.
Papież zadał podobne pytanie również obecnym biskupom: czego oczekują od swoich księży, jak dostosowują do tego formację oraz funkcjonowanie różnych diecezjalnych instytucji. Wychodząc od takich kwestii, Franciszek zachęcał do podjęcia konkretnego wyboru w jednej sprawie.
Dlatego chciałbym was, biskupów, poprosić o dokonanie jasnego wyboru dotyczącego formacji kapłańskiej: skierowanie wszystkich sił ludzkich, duchowych i teologicznych ku jednemu seminarium. Mówię «jednemu», mogą być dwa, ale, podsumowując – chodzi o nastawienie się na jedność z całą różnorodnością, która może zostać zaoferowana.
To nie znaczy zniszczyć seminaria, nie: wy zobaczcie, jak stworzyć ową jedność. Nie chodzi o decyzję logistyczną albo czysto numeryczną, ale o wybór nastawiony na wspólne dojrzewanie wizji eklezjalnej oraz horyzontu życia kapłańskiego, zamiast rozproszenia sił poprzez mnożenie miejsc formacji i podtrzymywanie małych instytucji z nielicznymi seminarzystami. Seminarium z 4, 5, 10 klerykami to nie seminarium, nie ma tam formacji; seminarium z setką osób, tak anonimowe, nie formuje seminarzystów… Potrzeba mniejszych wspólnot także wewnątrz wielkiego seminarium lub seminarium dostosowanego do ludzi, co odzwierciedlałoby potem kolegium prezbiterów. To niełatwe do rozeznania, niełatwe. Ale trzeba takiego rozeznania i trzeba podjąć decyzje w tej sprawie. My dajemy idee, kierunki, rady, ale charyzmat należy do was, Duch Święty jest wśród was w tym celu. Jeśli Rzym zacząłby dokonywać za was wyborów, stanowiłoby to spoliczkowanie Ducha Świętego działającego w Kościołach partykularnych.
Vatican News
Zobacz nasze inne aktualności