Franciszek zachęcił przyszłych misjonarzy, aby byli autentyczni i otwarci, gotowi do wyjścia na zewnątrz.
Życie wiary jest nieustannym exodusem, wyjściem z naszych schematów myślowych, z zamknięcia, które powodują nasze lęki, z małych pewników, które dają nam poczucie bezpieczeństwa. Jeśli tego nie zrobimy, grozi nam, że będziemy adorować Boga, który jest jedynie projekcją naszych potrzeb, a zatem bożkiem, i nie będziemy również zdolni do spotkania z innymi ludźmi. Warto natomiast przyjąć ryzyko wyjścia z nas samych, tak jak to zrobili Abraham, Mojżesz i rybacy z Galilei, którzy zostali powołani, by pójść za Mistrzem.
Papież zauważył, że życie i studia w międzynarodowej wspólnocie są okazją do tego, by uczyć się braterstwa. Świat i Kościół bardzo dziś tego potrzebują. O tym braterstwie będą mogli dawać świadectwo, kiedy powrócą do swych krajów, często naznaczonych podziałami i konfliktem. Franciszek wskazał w tym kontekście na potrzebę otwarcia na dialog.
Przede wszystkim dialog z Bogiem, w modlitwie, która też jest wyjściem z naszego ego, by przyjąć Go, gdy mówi w nas i słucha naszego głosu. A także dialog braterski, w radykalnym otwarciu na drugiego człowieka. Święty Jan Paweł II uczył nas, że dialog musi być właściwym stylem misjonarza (por. Redemptoris missio, 55-56). A Jezus pokazał nam to, stając się człowiekiem, przyjmując dramaty, pytania i oczekiwania cierpiącej ludzkości, poszukującej pokoju. Świat potrzebuje dialogu, potrzebuje pokoju. I potrzebuje ludzi, którzy będą tego świadkami. Zachęcam was, byście dołączyli do szkoły «męczenników dialogu», którzy również w waszych krajach odważnie przebyli tę drogę, aby być budowniczymi pokoju. Nie bójcie się pójść nią aż do końca, idąc pod prąd i dzieląc się Jezusem, przekazując wiarę, którą was obdarzył (por. Christus vivit, 176).
vaticannews.va/Krzysztof Bronk
Zobacz nasze inne aktualności