W nowym cyklu Wierzę na słowo pragniemy zatem skupić naszą uwagę na psalmach, proponując do rozmyślania nad nimi materiały pomocnicze. Mamy nadzieję, że ten nowy cykl ubogaci waszą modlitwę medytacyjną, pogłębi duchowe przeżywanie niedzielnych liturgii oraz pomoże w codziennym rozwoju osobistej modlitwy.
Warto zaznaczyć, że Wierzę na słowo nie jest lekturą teologiczną, lecz bardziej podręcznikiem, który podpowiada duchowe wskazówki do rozmyślań. Dzięki niemu może łatwiej będzie zorganizować co niedzielę 15–30 minut do medytacji nad fragmentami Pisma Świętego czytanymi podczas liturgii. Zachęcamy do odkrywania psalmów!
Psalm 96 (95)
Pośród narodów głoście chwałę Pana!
1 Śpiewajcie Panu pieśń nową,
śpiewajcie Panu, wszystkie krainy!
2 Śpiewajcie Panu, błogosławcie Jego imię,
z dnia na dzień głoście Jego zbawienie!
3 Rozgłaszajcie Jego chwałę wśród narodów,
Jego cuda – wśród wszystkich ludów!
4 Bo wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały,
wzbudza On większy lęk niż wszyscy bogowie.
5 Bo wszyscy bogowie pogan to ułuda,
a Pan uczynił niebiosa.
6 Przed Nim kroczą majestat i piękno,
potęga i jasność w Jego przybytku.
7 Oddajcie Panu, rodziny narodów,
oddajcie Panu chwałę i [uznajcie] potęgę;
8 oddajcie Panu chwałę Jego imienia!
Nieście ofiary i wchodźcie do Jego przedsieni,
9 oddajcie pokłon odziani w święte szaty!
Zadrżyj, cała ziemio, przed Jego obliczem!
10 Mówcie wśród pogan: Pan jest królem.
Umocnił świat, by się nie poruszył:
ze słusznością wymierza ludom sprawiedliwość.
11 Niech się cieszy niebo i ziemia raduje;
niech szumi morze i to, co je napełnia;
12 niech się weselą pola i wszystko, co jest na nich,
niech się także radują wszystkie drzewa leśne
13 przed obliczem Pana, bo nadchodzi,
bo nadchodzi, aby sądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie,
z wiernością swą – narody.
***
Psalm 96 należy do utworów o charakterze misyjnym. Może się wydawać, że w Starym Przymierzu Bóg chce być Bogiem tylko narodu wybranego. Nie jest tak do końca. Wybranie to element miłosierdzia Stwórcy, a nie kwestia unarodowienia monoteizmu. Nie wchodzi tu więc w grę żaden przywilej kulturowy. Liczy się czysta łaska. Pan nigdy nie jest Bogiem ani jednego narodu, ani jednego stronnictwa, ani jednej szkoły myślenia. Bóg potrzebuje Izraela jak kolebki, by zachować wiarę w jedynego Stwórcę wszystkiego – ale jednak chodzi o przekazywanie jej innym narodom. Kiedy Żydzi zaczęli zamykać depozyt objawienia do siebie i skupiać go na sobie, a nawet zawłaszczać wewnątrz Izraela przez rozmaite konflikty prawie plemienne – ci od saduceuszy, a ci od faryzeuszy i tak dalej – wiara zastygła, była bliska agonii. Należy ją więc przekazywać, by ożyła. To będzie również główne przesłanie Psalmu 96, którym Matka Kościół modli się wraz z Jej dziećmi w drugą niedzielę zwykłą cyklu C.
Możesz zaświadczyć, że masz w sobie misyjny zapał? Jak go odkrywasz? A może twoja konfesja to zamknięta przynależność do jakiegoś kościelnego stronnictwa? Nie utożsamiasz go przypadkiem z całym Kościołem?
Badacze tekstu wskazują, że dzieli się on jakby na dwa hymny albo osobne części. Pierwsza jest nazwana już w otwarciu nową pieśnią (hebr. shir hadash – utwór śpiewany pierwszy raz, inauguracja nieznanego dotąd poematu; w. 1). Wyznanie wiary i panowania jedynego Boga to silne przekonanie monoteizmu, jakie cechuje cały Stary Testament, i jest istotnym, wyrazistym znakiem, który odróżnia wiarę biblijną od otaczającego go morza pogańskiej religijności. Mimo wieków monoteizmu musi on być ciągle młody w duszy, ożywiający, nie muzealny, zmurszały, pomnikowy. Wiarę w jedyność Jahwe wyznaje się nie jak banalny wyrzut sumienia, uciążliwe moralizowanie, ale jak taniec wolności, jak pełne uczuć szepty wciąż kochających się osób – duszy i Boga.
Jesteś duszą zakochaną w Bogu czy zgnuśniałym moralistą?
Zatem składanie deklaracji, że wierzy się Panu, który nie ma sobie równych w bóstwie, będzie polegać na chwaleniu Go (hebr. kabod – mieć wagę, ciężar, znaczenie, rozpoznawać wielką wartość czegoś; w. 2) oraz na rozgłaszaniu, na misji pośród wszystkich narodów (w. 3). Oddawanie chwały Bogu to nie tyle śpiew czy słowa, ile przyjęcie duchowej, wewnętrznej pewności, że tylko Stwórca jest godny adoracji, podziwu, zachwytu, zakochania się. Ile razy człowieka durzą doczesne miraże, choćby nazywał siebie uczonym lub zamożnym, i tak w efekcie usiłuje z uporem kontemplować proch, którego istnienie potrwa kilka chwil. Są ludzie, którzy za sekundę doznania zmysłowego lub przyjemności, za osiągnięcie pozycji i władzy ryzykują wiecznością.
Jeśli nie adoruje się Pana, to popada się w idolatrię. Duchowy poganin jest niezdolny do bycia skutecznym misjonarzem – to przeciwstawne wartości. Autor psalmu królewskiego śpieszy z wyjaśnieniem, że wszystkie bożki to jedynie ułuda. Niektórzy tłumaczą ten zwrot jeszcze dosadniej, nawiązując do greckiej terminologii psalmu, w której bożki stają się diabłami (gr. diabolos – dwuznaczny, podwójny, nieoczywisty, niejednolity, rozbijający coś na dwie części, a więc łudzący, pozorny; w. 5). A zatem pierwsza część psalmu – wyznanie wiary w jedynego Boga – definiuje radykalnie wybór i kondycję człowieka. Im bliżej jest się Pana, tym bardziej realnie przeżywa się dar istnienia i sam kontakt ze światem. Realizm nie przygniata. Jest motywem zdobywania doświadczenia i mądrości. Kiedy jednak dusza popada w idolatrię, musi za wykładnię przyjmować jakieś złudzenie, aby wytrzymać ciężar odstępstwa. Wszystkie ideologie – narkotyki umysłu, chimery mądrości – to owoc apostazji.
Czy nie wydałeś własnego umysłu na panowanie bożka jakiejś ideologii – społecznej bądź medialnej?
Druga część Psalmu 96 zaczyna się od wersetu ósmego. O ile w pierwszej partii chodziło o indywidualny, spersonalizowany, osobisty wybór monoteizmu, o tyle druga przypomina już liturgię – wspólną modlitwę. Punktem wyjścia będzie jednostkowe „tak” człowieka wobec Boga, ale świętowanie wiary prowadzi do zawiązania wspólnoty. Liturgia jest miejscem wspólnotowej radości. Przedłużający się indywidualizm będzie bardzo niebezpieczny. Można wymawiać się szukaniem wiary w Pana, koncentrując się w głębi własnej samotności nad potrzebami bożka egocentryzmu. Liturgia to z kolei modlitewny sposób przeżywania miłości bliźniego, a nie zajmowanie się własnymi problemami.
Lubisz wspólnotę? A może budujesz fałszywą wspólnotę jedynie sam ze sobą? W liturgii koncentrujesz się tylko na własnych intencjach czy składasz na ołtarzu Pana innych, świat i jego potrzeby?
Tak samo więc, jak szczegółowo uczono wyboru wiary w jedynego Boga, tak teraz autor tekstu wychowuje do godnej celebracji. Trzeba zatem stawić się w przedsionkach Boga żywego i ubrać w odświętne szaty (w. 9). Nic z anonimowości, nic z przewrotnego ubóstwa, które w swej istocie jest zaniedbaniem. Liturgii nie da się przeżywać efemerycznie, symbolicznie, duchowo, tylko przed ekranem telewizora. Owszem, media prowadzą transmisje nabożeństw, ale dla tych, którzy są chorzy albo nie mają fizycznej możliwości uczestnictwa w celebracji. Chrześcijanin kocha Dzień Pański, czeka na niego, przygotowuje się. Niedziela to kręgosłup moralny i modlitewny całego tygodnia.
Jak przygotowujesz się do liturgii? Czy kochasz Dzień Pański? A może stałeś się pustym aktywistą, który nie potrafi już duchowo świętować? Czy da się to zmienić?
Wreszcie w ostatniej fazie hymnu ukazany w drugiej części radosny kult harmonijnie rozszerza się na przyrodę, na stworzenie, na świat. Od świątyni liturgia przechodzi na pola, na rośliny, na lasy (w. 12). Dlaczego tak często chrześcijanie rozmyślają o Bogu, wpatrzeni w piękno natury? Bo sposób istnienia tego, co stworzone, jest dowodem, że cały świat przynależy do Stwórcy. Dzieła rąk człowieka są również imponujące, ale nie mają wiecznego charakteru. Mogą być technologicznie lub społecznie bardzo rozwinięte, jednak po jakimś czasie nawet najbardziej luksusowy samochód trafi na złom, a najbardziej kosztowny garnitur zjedzą mole. Stworzenie zaś trwa, by przekonywać ludzi, że Pan jest prawnym właścicielem całej rzeczywistości. I że najlepiej jest w życiu wtedy, kiedy dzieła własnych rąk zwraca ich pierwszemu Autorowi – Bogu.
Zobacz nasze inne aktualności