8 lutego przypada wspomnienie św. Józefiny Bakhity. Jan Paweł II wyniósł ją do grona świętych i nazwał „siostrą uniwersalną”. Benedykt XVI pisał o niej w encyklice „Spe salvi”, a papież Franciszek jej liturgiczne wspomnienie ogłosił Międzynarodowym Dniem Modlitwy i Refleksji Przeciwko Handlowi Ludźmi. W tym roku obchodzimy go po raz ósmy. Towarzyszy mu hasło „W trosce siła – kobiety, gospodarka, handel ludźmi”. To kontynuacja rozpoczętego w ubiegłym roku cyklu rozważań nad związkiem gospodarki z handlem ludźmi.
Tegoroczna edycja materiałów edukacyjnych opracowanych przez organizację Sieć Bakhita koncentruje się na sytuacji kobiet, ponieważ to one są najczęstszymi ofiarami handlu ludźmi. Jednocześnie odgrywają ważną rolę w procesie przekształcania gospodarki wyzysku w ekonomię opieki. Według organizacji Free the Slaves na świecie żyje dzisiaj 27 milionów niewolników. Sieć Bakhita podejmuje inicjatywy na rzecz ofiar handlu ludźmi. Wskazuje też konkretne drogi przeciwdziałania temu procederowi, które są dostępne dla każdego człowieka „od zaraz”. Wystarczy zatem POZNAĆ realia handlu ludźmi na poziomie lokalnym i globalnym, MODLIĆ SIĘ za ofiary handlu ludźmi i o zakończenie wszelkich form przemocy i niewolnictwa, KUPOWAĆ PRODUKTY Slave Free, PROSIĆ o lokalne i krajowe ustawodawstwo, które będzie broniło ofiary, pomoże ocalałym i będzie ścigać handlarzy.
Kim była św. Józefina Bakhita? Patronka tego dnia urodziła się około roku 1868 w Sudanie. W dzieciństwie została porwana z rodzinnego domu i sprzedana w niewolę. Nie miała jeszcze wtedy 10 lat. Dokładna data tego wydarzenia nie jest znana, ponieważ dziewczynka po tym traumatycznym przeżyciu straciła częściowo pamięć. Nie wiedziała nawet, jak się nazywa. Dlatego jeden z porywaczy nazwał ją Bakhita, co po arabsku tłumaczy się jako „szczęściara” albo „szczęśliwa”.
Od najmłodszych lat doznawała okrucieństwa niewoli. Kilkakrotnie zmieniała swoich właścicieli, a każdy z nich okazywał się gorszym tyranem. Bakhitę karano za najdrobniejsze „przewinienia” albo tylko dlatego, żeby pokazać jej, kto ma nad nią władzę. Była chłostana i poniżana. Okrutną pamiątką z tego okresu pozostał tatuaż, który na jej ciele kazał zrobić oficer tureckiej armii. Dla „wzmocnienia” efektu rany zasypano solą i mąką. Niewolnicy, których znaczono takimi tatuażami, mdleli z bólu.
Szczęście w prostocie Józefina złożyła śluby wieczyste 10 sierpnia 1927 roku. Przez niespełna 50 lat swojego życia w klasztorze wykonywała najprostsze prace, którym oddawała się z niezwykłą pokorą i radością. Była kucharką, praczką, szwaczką, zakrystianką i furtianką. Dzięki tej ostatniej posłudze miała okazję widywać się z dziećmi przychodzącymi codziennie do szkoły, ale również z ubogimi, chorymi i wszystkimi, którzy w jakimkolwiek celu pukali do furty klasztornej. Każdego obdarowywała ciepłym słowem, czułym gestem czy choćby serdecznym spojrzeniem. Nikt nie odchodził z klasztoru z poczuciem odrzucenia. Powtarzała często: „Bądźcie dobrzy, kochajcie Pana, módlcie się za tych, którzy Go nie znają. Bądźcie świadomi szczęścia polegającego na tym, że wy Go znacie!”.
Wraz ze starością przyszła ciężka choroba, którą Józefina również znosiła z wielką pokorą. Umierając, w agonii jeszcze raz przeżywała okrucieństwa niewoli, wołając: „Poluzujcie mi kajdany! Ciążą!”, a odeszła, powtarzając kilkakrotnie: „Maryjo”. Zmarła w 1947 roku. Jej proces kanonizacyjny zakończył się w roku 2000, kiedy Jan Paweł II wyniósł ją na ołtarze. Benedykt XVI w encyklice o chrześcijańskiej nadziei napisał o Józefinie: „Teraz miała nadzieję – już nie nikłą nadzieję na znalezienie panów mniej okrutnych, ale wielką nadzieję: jestem do końca kochana i cokolwiek się zdarzy, jestem oczekiwana przez tę Miłość. A zatem moje życie jest dobre. Przez poznanie tej nadziei została odkupiona, nie czuła się już niewolnicą, ale wolną córką Boga”.
Oprac. na podstawie materiałów edukacyjnych siecbakhita.com oraz artykułu Józefina Bakhita święta niewolnica na stronie www.stacja7.pl
Zobacz nasze inne aktualności