OBROŃCZYNI AMAZONII I INDIAN
“Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię” – słowa te wypowiedziała zakonnica s. Dorota Stang, tuż przed tym, jak zginęła z rąk płatnych zabójców w 2005 r. w brazylijskim stanie Para. Przed śmiercią wyjęła Pismo Święte i modliła się za napastników. Siostra Dorota była człowiekiem pokoju i dialogu. W relacjach z innymi uosabiała serdeczność i delikatność, jednak nie oznaczało to bezradności wobec zła i niesprawiedliwości, które działy się na jej oczach.
Miała 75 lat i większość życia spędziła w amazońskiej puszczy. Stawała w obronie Indian i przyrody, choć wiedziała, że godzi to w interesy zamożnych plantatorów i handlarzy, których chronili najlepsi prawnicy. Gdy mówiła o znaczeniu cennych gatunków drzew dla ekosystemu – wyśmiewano ją w prasie. Gdy mówiła o ludziach, którzy zastraszali, wypędzali i zabijali Indian, by zagarniać ich ziemie pod uprawę soi lub hodowlę bydła – zarzucano jej kłamstwo. Ona jednak z pełną świadomością tego, co jej grozi, sprzeciwiała się niesprawiedliwości i dewastacji przyrody. W tym celu szła na spotkanie z mieszkańcami położonej w głębi dżungli wsi Anapu, gdy dosięgły ją śmiertelne strzały – najpierw w plecy, potem w głowę.
WOŁANIE ZIEMI
Jeśli błaganie papieża Franciszka o ekologiczne nawrócenie traktujemy z pobłażliwym uśmieszkiem, to jednocześnie kpimy sobie z życia i śmierci takich osób jak s. Dorota Stang i z pracy wszystkich podobnie jak ona zaangażowanych misjonarzy i misjonarek, którzy są świadomi wagi i nierozdzielności tych spraw od głoszonej Ewangelii.
Zobacz nasze inne aktualności