W dniach 25-28 czerwca br. odbyła się Szkoła Animatorów Misyjnych I stopnia, zorganizowana przez Papieskie Dzieła Misyjne. Uczestniczyły w niej 34 osoby z 16 polskich diecezji. W przyszłym roku uczestnicy mogą kontynuować kurs na SAM II stopnia.
W szkoleniu I stopnia, które odbywało się w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, uczestniczyły głównie osoby świeckie, ale było także pięć sióstr zakonnych. Wśród uczestników byli katecheci, wolontariusze, studenci, młodzież, a także osoby, które wykonują inne zawody, które nie są związane z katechezą. Najliczniej była reprezentowana diec. włocławska. To już tradycja. W tym roku przyjechało siedem osób z tej diecezji. Cztery osoby przybyły z archidiec. gnieźnieńskiej.
I stopień SAM to poznawanie specyfiki Papieskich Dzieł Misyjnych, instytucji i agend związanych z misjami oraz innych form współpracy misyjnej, takich jak wolontariat „Dzieło na Misji” czy fundacja „Na Krańce Świata”. Na II stopniu SAM uczestnicy mogą oczekiwać pogłębienia tematów i formacji.
„SAM jest szkołą, w czasie której dotyka się najbardziej fundamentalnych spraw Kościoła, czyli ewangelizacji” – powiedział w homilii pierwszego dnia ks. dr Maciej Będziński, dyrektor krajowy PDM w Polsce. „Podczas SAM zobaczycie, że misje to sprawa wiary. Najpierw trzeba pokochać swoją parafię, żeby móc pokochać tych, którzy są na krańcach świata” – dodał.
Gościem SAM był o. Noe Moreno ze Zgromadzenia Matki Bożej Pocieszenia, pochodzący z Mozambiku. Nawiązując do Ewangelii, zauważył, że są dwa sposoby przeżywania swojego życia: budowanie na skale albo na piasku. Podkreślił także wagę świadectwa: „Czasami trzeba ograniczyć słowa i przejść do czynów. Jeszcze bardziej niż słowa przemawia świadectwo”.
Ks. Jarosław Tomaszewski, sekretarz krajowy PDRW i PDPA, mówił w homilii o istocie bycia animatorem: „Animator misyjny to idealne miejsce w Kościele. Nie jest łatwo znaleźć owoce, czasami trzeba ich długo szukać. Jest takie ziarno, które musi obumrzeć”.
„Jechałam tutaj z małą obawą, gdyż nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Czy to, co zaczęłam robić od września w mojej parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Chmielnie w diecezji pelplińskiej, czyli dziecięce koło misyjne, będzie się zgadzało z całym przesłaniem i projektem PDM? Po przekroczeniu progu Centrum Formacji Misyjnej wszelkie obawy mnie opuściły. Radość, entuzjazm, uśmiech organizatorów od razu upewniły mnie, że decyzja o przyjeździe była właściwa. Uczestnicy byli z całej Polski. W jednym miejscu znalazła się młodzież i ludzie dorośli z różnymi charakterami. Ktoś mógłby powiedzieć, że to nie ma prawa się udać, gdyż Kaszubi ze Ślązakami się nie dogadują, siostry zakonne w kontakcie z osobami świeckimi próbują przepchać swoje racje… Jednak wszystkich nas łączyła jedna osoba – Jezus. To Bóg nas tutaj poprowadził i dzięki temu potrafiliśmy się nawzajem słuchać, wspaniale spędzać wolny czas, wymieniać się doświadczeniami i szkolić w dobrym celu. Cztery dni minęły błyskawicznie. Materiał przygotowany przez PDM był przekazany w sposób bardzo dobry. Dzięki temu poukładałam puzzle, które przed wyjazdem były rozsypane, a dziś wyjeżdżam z pełnym obrazkiem, a jest na nim uśmiechnięty Jezus mówiący: «Dobra robota!»” – napisała na zakończenie szkolenia jedna z uczestniczek.
Wszystkim uczestnikom bardzo serdecznie dziękujemy i mamy nadzieję, że spotkamy się za rok.
ep/pdm
Zobacz nasze inne aktualności