Psalm 91
Dobrze jest śpiewać Tobie, Panie Boże!
1 Kto przebywa w pieczy Najwyższego
i w cieniu Wszechmocnego mieszka,
2 mówi do Pana: «Ucieczko moja i Twierdzo,
mój Boże, któremu ufam».
3 Bo On sam cię wyzwoli
z sideł myśliwego
i od zgubnego słowa.
4 Okryje cię swymi piórami
i schronisz się pod Jego skrzydła:
Jego wierność to puklerz i tarcza.
5 W nocy nie ulękniesz się strachu
ani za dnia – lecącej strzały,
6 ani zarazy, co idzie w mroku,
ni moru, co niszczy w południe.
7 Choć tysiąc padnie u twego boku,
a dziesięć tysięcy po twojej prawicy:
ciebie to nie spotka.
8 Ty ujrzysz na własne oczy:
będziesz widział odpłatę daną grzesznikom.
9 Albowiem Pan jest twoją ucieczką,
jako obrońcę wziąłeś sobie Najwyższego.
10 Niedola nie przystąpi do ciebie,
a cios nie spotka twojego namiotu,
11 bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
12 Na rękach będą cię nosili,
abyś nie uraził swej stopy o kamień.
13 Będziesz stąpał po wężach i żmijach,
a lwa i smoka będziesz mógł podeptać.
14 Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie;
osłonię go, bo uznał moje imię.
15 Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham
i będę z nim w utrapieniu,
wyzwolę go i sławą obdarzę.
16 Nasycę go długim życiem
i ukażę mu moje zbawienie.
***
Choć to dla wielu zaskakujące, istotnym odniesieniem każdego psalmu jest osoba Jezusa Chrystusa. To do Niego biegną wszystkie wiersze tych niezwykłych modlitw. Jak to możliwe? Przecież psalmy były pisane w epoce odległej od nauczania, męki i zmartwychwstania Pana. Oczywiście chodzi jednak o mesjański cel powstania całego Pisma Świętego, i to w dwóch częściach. Stary Testament powstał, aby zapowiadać wydarzenia Nowego Testamentu, a najważniejszym – można powiedzieć nawet, że jedynie istotnym – wydarzeniem Nowego Przymierza jest Osoba Chrystusa. Każda dusza wierząca może oczywiście odnosić duchowo do siebie wszystkie wersety każdego psalmu i wyciągać z tego bardzo wiele korzyści, niemniej jednak pełną figurą i całkowitym sensem, zwieńczeniem oraz odniesieniem nie tylko dla biblijnej Księgi Psalmów, lecz także dla Pisma Świętego w ogólności jest Jezus Chrystus. To z Jego powodu zostaje spisane słowo Boże, a bez spojrzenia z perspektywy Chrystusa Biblia nie będzie do końca zrozumiała. To chrystologiczne dopełnienie Pisma Świętego jest również znaczące duchowo – celem praktyki wiary jest przecież odtwarzanie w człowieku obrazu Jezusa. Wszystkie praktyki modlitwy i ascezy, pracy nad sobą i życia sakramentalnego można w istocie sprowadzić do tego wyzwania.
Czy centrum historii, również twojej, jest Chrystus? Czy skupiasz się na Nim w modlitwie? A może składasz ręce przed Panem, w centrum stawiając siebie, innych ludzi, inne rzeczy?
Niektóre z psalmów noszą nazwę pouczających albo inaczej dydaktycznych. Właśnie naśladowanie Chrystusa jest najważniejszą treścią tego pouczenia. Tak, swoje znaczenie ma także nauka moralności albo kultu. Kościół przekazuje więc swoim dzieciom katechezę o tym, jak uczestniczyć w świętych obrzędach lub jak uważnie wsłuchiwać się w głos własnego sumienia. Jednak szczytem chrześcijańskiej dydaktyki jest poznanie, pokochanie i naśladowanie Jezusa Chrystusa. To najdoskonalsza duchowość. Jej owocem będzie poniekąd wyrobienie w głębi osobowości ludzkiej obrazu Syna Bożego, bo człowiek jest najpiękniejszy wówczas, gdy staje się żywą ikoną Chrystusa i w całym sobie odbija Jego podobieństwo.
Dostrzegasz w sobie oraz w innych obraz Jezusa?
Autor Psalmu 91 będzie przekonany do tego w stu procentach, dlatego umieszcza w samym sercu utworu wersety, które potem, już w Ewangelii, staną się punktem wyjścia do działalności Jezusa z Nazaretu (w. 11–12). Słowami tych właśnie fragmentów Psalmu 91 demon będzie starał się uwodzić Chrystusa na pustyni – poniesie jednak klęskę. Co to znaczy? Że człowiek, który pragnie odtworzyć w sobie obraz Jezusa, musi przygotować się na próbę. Pustynia wewnętrzna to stały element duchowej drogi człowieka wierzącego. Czy można jej uniknąć? Wielu obawia się chwil próby. Nigdy nie są one przyjemne, bo zdaniem psalmisty przypominają truciznę lub epidemię, mór, zarazę czy zgniliznę (hebr. middeber – stęchlizna, zagęszczenie, zatrute, zanieczyszczone powietrze, zapowietrzenie, zepsuty klimat, zaraza; w. 6). Nikt nie chciałby żyć w takim otoczeniu, nie ma tam czym oddychać, a więc normalni ludzie szukają spokoju. Żyją jak ktoś okryty ogromnymi wodami, kto gwałtownie wynurza się, łapczywie chwytając w nozdrza świeży oddech. Trzeba jednak zrozumieć, że jeśli nieprzyjemne próby nadchodzą, paradoksalnie rozwijają duszę i są zapowiedzią duchowego oraz moralnego zwycięstwa wierzącego nad pokusami demona. Gdy Zły odsłania się i staje na pole walki, już przegrał z Bogiem.
Jakie zmagania i próby przechodzą przez sam środek twojej duszy? Jak starasz się im sprostać? W jakim stanie ducha je przeżywasz?
Modląc się tej niedzieli tekstem Psalmu 91 w świetle wyżej wspomnianych prawideł duchowości, warto pamiętać, że naśladowanie Chrystusa – uznane w chrześcijaństwie za szczyt życia wiary – to nie hasło, ale bardzo wymagająca sztuka wewnętrzna. Łatwiej jest nieraz nauczyć się skomplikowanych zbiorów matematycznych albo obcego języka, niż wyrzeźbić w sobie podobieństwo do Pana. Dlaczego to takie trudne? Jeśli dwa wersety Psalmu 91 stanowią oręż Pana na pustkowiu, to jednocześnie przygotowują Go one do początku i celu Jego misji. Ludzka natura Chrystusa, który czterdzieści dni przebywa na pustyni, wchodzi w poruszający stan zmagania się, w wysoki moment próby serca, który dosięgnie szczytu podczas ukrzyżowania. Już teraz szalony demon usiłuje skłonić Syna Bożego, by odstąpił od Ojca. Trzeba mieć świadomość, że przejście próby wewnętrznej to rzecz straszna. Autor psalmu opisuje jej przepaści, używając obrazu ciemności, strachu nocnego albo upału, który jak zaraza w południe niszczy wszystkie siły człowieka (w. 5–6). W epicentrum walki na wewnętrznej pustyni duchowy organizm wierzącego wydaje się tracić resztkę swoich mocy. Spokojnie jednak, ludzkie władanie odstępuje, ale na jego miejscu rodzi się życie łaski, do którego diabeł nie ma dostępu. Nie jest w stanie go rozpoznać, nie wie nawet, jak ono wygląda.
Czy zachowujesz cierpliwość w chwili duchowej walki? Jesteś świadom, że niepokój, pośpiech to taktyka diabła?
Autor Psalmu 91 obnaża naturę demona tak, jakby robił portret albo zdjęcie zaskoczonemu złoczyńcy. I opisuje cechy przyłapanego na porażce szatana w kluczu czterech złowrogich, nieprzyjemnych symboli. Zły duch jest więc jak wąż, żmija, lew i smok (w. 13). Te obrazy wiele mówią o jego zepsutej naturze. Wąż atakuje, emanuje agresją – dusza w stanie walki wewnętrznej może przyzywać chwile bezsenności, niepokoju czy nerwowego napięcia. Żmija jest płaska, niewidoczna, pełza, kąsa – osoba ludzka w stanie pokus może nie poznawać samej siebie albo skłonności, jakie ujawniają się w niej w tych momentach. Lew to pozorny władca, pełen pychy i dumy – dusza będzie przede wszystkim walczyć z pozostawieniem miłości do samej siebie, walczyć o pokorę. Wreszcie smok będzie mityczny, zakłamany, zawiły – a człowiek wierzący na pustyni musi pokonać własne myśli, przesądy, podejrzenia i prosić o ewangeliczne uproszczenie duszy.
Portret diabła, spisany w Psalmie 91, jest zaiste dosadny. Czy człowiek jest w stanie konfrontować się ze złem na taką skalę? Nigdy nikt z ludzi nie jest sam w duchowej walce. Cztery charakterystyczne cechy szatana natychmiast zostają przewyższone, pokonane i zastąpione czterema pięknymi cechami Boga. Nie przypadkiem autor Psalmu 91 nadaje Panu następujące imiona: Eljon – Wszechmocny, a nie jak diabelski lew o pozornej mocy. Ludzie mogą polegać na potędze Pana, wobec której manifestacje demona są chwilowe i ulotne. Dalej, przydomek Shaddaj, czyli Najwyższy, piękny, wzniosły i szlachetny, a nie jak diabelski wąż brzydki oraz niski. Dusza musi wznosić się w nadziei, a nie zapadać w pesymizmie. Trzecie z imion Boga, jakimi posługuje się psalmista, to Jahwe – Stwórca rzeczywistości, prawdziwie istniejący, a nie pozorny, łudzący, diabelski smok. Dusza na pustyni ma nauczyć się żyć naprawdę, bez przenośni i złudzeń. Ostatni tytuł to Elohim – Pan wszystkiego, a nie żmija, która skrycie zawłaszcza nieswoją własność. Na pustyni walki duchowej dusza ludzka umacnia się w przekonaniu, że należy do Boga i w Jego ręku spoczywa jej los zarówno doczesny, jak i wieczny.
Z jakich pustyń ducha wychodziłeś już obronną ręką? Znasz w swoim wnętrzu zwycięski posmak Bożej łaski? Twoja więź z Bogiem dzisiaj jest mocna czy ulotna i słaba?
Czemu służą wyraziste metafory Psalmu 91 i jakie są konkluzje, do których mają prowadzić? Nawet jeśli natura demona mogłaby przerazić, to jednak jego moce zostały pokonane, związane, ograniczone łaską Bożą (w. 14–15). Bóg bierze w obronę człowieka i chroni go, bo ten poddaje się Stwórcy w całkowitym akcie zaufania. Gdy Pan dostrzega duszę, która Mu ufa, okrywa ją swoimi piórami i otacza murem jak w twierdzy (w. 2–4). Można więc sądzić, że w duszy kuszonej do złego jeszcze bardziej umacnia się obraz Chrystusa, bo pośród pokusy szczególnie działa Duch Boży. Sama dusza w ogniu walki i dylematu hartuje się jak mury obleganego zamku. Na koniec więc autor hymnu dedykuje modlącym się tymi wersetami kolejne obrazy, jakimi maluje niezawodną opiekę Stwórcy nad wiernymi Mu ludźmi. Pan będzie dla nich niczym ptak chroniący pisklęta pod własnymi skrzydłami, jak obronna tarcza albo warownia. Wszystkie te symbole służą do przedłużonej, osobistej modlitwy oraz medytacji. Wystarczy je zwizualizować, prosząc, by i wyobraźnia zajęła własne miejsce w rozważaniach.
Zobacz nasze inne aktualności