Psalm 92
Dobrze jest śpiewać Tobie, Panie Boże!
1 Pieśń. Na dzień szabatu.
2 Dobrze jest dziękować Panu
i śpiewać imieniu Twemu, o Najwyższy:
3 głosić z rana Twoją łaskawość,
a wierność Twoją nocami,
4 na harfie dziesięciostrunnej i lirze
i pieśnią przy dźwiękach cytry.
5 Bo rozradowałeś mnie, Panie, Twoimi czynami,
cieszę się dziełami rąk Twoich.
6 Jakże wielkie są dzieła Twe, Panie,
bardzo głębokie Twe myśli!
7 Człowiek nierozumny ich nie zna,
a głupiec ich nie pojmuje.
8 Chociaż występni plenią się jak zielsko
i złoczyńcy jaśnieją przepychem,
i tak idą na wieczną zagładę.
9 Ty zaś, o Panie, na wieki jesteś wywyższony.
10 Bo oto wrogowie Twoi, Panie,
bo oto wrogowie Twoi poginą,
rozproszą się wszyscy złoczyńcy.
11 Wywyższyłeś mój róg jak u bawołu,
skropiłeś mnie świeżym olejkiem.
12 Oko moje patrzy na nieprzyjaciół,
tych, co powstają na mnie.
Słuchają moje uszy moich przeciwników.
13 Sprawiedliwy zakwitnie jak palma,
rozrośnie się jak cedr na Libanie.
14 Zasadzeni w domu Pańskim
rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga.
15 Wydadzą owoc nawet i w starości,
pełni soków i zawsze żywotni,
16 aby świadczyć, że Pan jest sprawiedliwy,
moja Skała, nie ma w Nim nieprawości.
***
Do czego służą psalmy? Jaka jest ich misja wobec Pisma Świętego? I jaki cel powinny spełnić? Duchowo komponuje się je po to, by oddać chwałę Panu. Śpiew jest szczególnym typem modlitwy chwały. Ale obok tak podstawowej funkcji psalmy mają również rolę dydaktyczną, czyli wychowawczą. Autor Psalmu 92, który Matka Kościół po wiekach niezachwianej wiary z jednakowym przekonaniem podaje do modlitwy na tę niedzielę, wchodzi właśnie w zadania mądrego wychowawcy ludzi. Którą z cnót szczególnie pragnie ukształtować w swoich uczniach? Przekonanie o tym, że warto żyć sprawiedliwie. Można powiedzieć, że Psalm 92 to jednocześnie hymn sławiący Bożą sprawiedliwość. Logika tekstu jest zgodna z odwiecznym przekonaniem mędrców, którzy ze stoickim spokojem, w obliczu trudnych wydarzeń albo znając dobrze skalę ludzkiej korupcji, jaka niszczyła i dalej potrafi niszczyć człowieka, całe rody i dynastie, powtarzali niezmiennie to samo: los sprawiedliwego wcześniej czy później doprowadzi go do szczęścia, a los nieuczciwych i tak kiedyś wpędzi ich w ruinę. Co więcej, innych wraz z przestępcami doprowadzi do zagłady, pociągnie na samo dno przepaści.
Czy jesteś pewien swojej hierarchii wartości? Wierzysz w sprawiedliwość i tak usiłujesz żyć? A może powtarzasz smutny refren pesymistów, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie?
To przekonanie jest ważne. Wielu bowiem sądzi, że nie warto dochować kroku postawie heroicznej sprawiedliwości. Ktoś zachowuje się uczciwie, przejrzyście, a mimo to, albo nawet z powodu tego, musi tak wiele cierpieć, jest uciskany, obmówiony lub prześladowany. Po co zatem upierać się na pozycjach prawych – czy nie lepiej wejść do wnętrza układu, być klepanym po plecach, dowartościowanym i wpływowym? Wielu upada na duchu, zagryza się na widok ludzkiej nieprawości albo traci motywację do życia według głosu sumienia – nikt nie doceni przecież ich prawego postępowania lub podyktowanych uczciwością wyborów. Co najwyżej ktoś powie dobre słowo, ale tuż po śmierci, nad grobem, w chwili, gdy obcy, smutni mężczyźni spuszczają trumnę z ciałem do ciemnej otchłani. Inni czują się rozczarowani, osamotnieni w chwilach, kiedy trzeba bronić cnoty i miary sprawiedliwej.
Psalmista pragnie więc podnieść sprawiedliwych na duchu. Ostatecznie chodzi o to, że sprawiedliwość to nie ludzki kodeks, ale wnętrze samego Boga – aż tak głęboko sięgają źródła sprawiedliwości. Dlatego psalmista kieruje od początku tekstu swój duchowy wzrok ku Najwyższemu (hebr. eljon – ścieżka pod górę, wstępowanie; w. 1b). Można zwątpić, zapatrując się bez ustanku w niskie, nieprawe instynkty człowieka. Trzeba patrzeć w górę, podnosić ducha, wtedy nie brakuje motywacji do sprawiedliwego postępowania. W końcu świat ludzkich układów doświadcza ciągłej przemiany, niepokoju, chwieje się. Ale we wnętrzu Pana, gdzie jest mieszkanie dla sprawiedliwości, nie ma żadnej przemiany ani żadnej wątpliwości.
Czy nie śledzisz za bardzo „niskiego” świata? Nie nasłuchujesz złych informacji, plotek, przypuszczeń albo spiskowych teorii? Umiesz zachować higienę duszy, podnosząc ją regularnie ku Bożej nadziei?
Już we wstępie autor hymnu dedykuje swoje rozważanie na święty dzień szabatu (w. 1a). To nie przypadkowy komentarz, dodatek czy stwierdzenie, ale wprowadzenie do całej medytacji. Szabat w tradycji żydowskiej oraz biblijnej, przejętej w formie chrześcijańskiej niedzieli, czyli małej Wielkanocy, odsyła myślącego człowieka do dwóch wątków. Szabat mówi więc po pierwsze, o początku wszystkiego. U podstaw rzeczywistości nie leży wola człowieka, lecz wola Boga i to ona powinna być odniesieniem ludzkich wyborów. Tak będzie bezpieczniej i tylko w ten sposób życie osiągnie najwyższy punkt szczęścia. Po drugie, szabat to również finał całej historii. Gdzieś po drodze może się wydawać, że w takim czy innym wydarzeniu ujawnia się ciemna ręka nieludzkich układów. Złe siły bardzo często sprzysięgają się przeciwko prawemu. Kto dotrzyma wierności sumieniu do końca wydarzeń, otrzyma nagrodę, pokój i wieczną wolność, będzie chodził w wieńcu sprawiedliwych. Szabat jest niechybnym znakiem ostatecznej prawdy.
Co z twoją wytrwałością?
Dlatego wierzący i wierny Panu człowiek stawia się w dzień szabatu na progu świątyni, zaopatrzony w szlachetne instrumenty, by uświetnić celebrowaną liturgię. W rękach trzyma „dziesięciostrunną” harfę, lirę i cytrę (w. 4). Były to jedne z najpiękniejszych instrumentów starożytności. Ich dźwięki budziły zachwyt w słuchaczach. Śpiewacy, którzy potrafili grać na harfie, lirze albo cytrze, byli uwielbiani przez tłumy. Kto słuchał dźwięku tych instrumentów, odpoczywał duchowo – estetyka jest przecież sojusznikiem modlitwy. Gdy dusza modli się dobrze, napełnia ją wewnętrzny pokój. Dlaczego w takim razie pojawia się nagle w tekście cały zespół, skoro dydaktycznym zamiarem psalmisty była nauka sprawiedliwości? Trzy wymienione w tekście instrumenty można wziąć również za obrazy ludzkiego wnętrza, można je odczytać symbolicznie. Tak, dźwięki melodii, jaką wydobywa grajek z cytry, harfy albo liry, imponują pięknością. Kto zachowuje prawe sumienie, takie dźwięki usłyszy z głębi własnej pięknej i szlachetnej osobowości. Ostatecznie chodzi więc o to, by mieć duszę podobną do liry, cytry albo harfy, bo to jest dopiero duchowy oraz moralny kult godny samego Stwórcy.
Chwalisz Boga całą swoją duszą? Czy możesz powiedzieć, że twoje sumienie to piękny instrument moralny – jak harfa, lira albo cytra? Może słyszysz jakieś fałszywe dźwięki w środku siebie? Jakie?
Ważną częścią wykładu o potędze sprawiedliwości jest fakt, że szlachetny kompozytor egzystencjalnej symfonii nie ma wcale łatwego życia. Jest otoczony brzydotą ludzką, wrogami, przeciwnikami, krytykami (hebr. beszuraj – ktoś, kto śledzi, kto podejrzewa, podgląda, oskarża wrogimi argumentami, uderza w drugiego fałszywymi zarzutami; w. 12). Wrogość zawsze jest brzydka. Napełnia duszę przeciwnika goryczą. Już sama obmowa, czyli chroniczna niechęć wyobraźni i języka, zaczyna się od szukania fikcyjnych argumentów przeciwko tym, którzy drażnią albo niepokoją. Ktoś podejrzliwy, wróg drugiego męczy się, aby tylko znaleźć przeciwko niemu jakieś nienawistne zarzuty. W tym znaczeniu sprawiedliwość w duszy pozwala przyjąć obiektywną miarę na wszystko i spokojnie oceniać rzeczywistość, a to z kolei wprowadza pokój w głębię ludzkiego ducha. Nieprawy nigdy nie zazna w sobie spokoju, bo musi drążyć, jątrzyć, a potem zacierać ślady nieprawości.
Czy nie jesteś do kogoś uprzedzony? Umiesz stosować wobec ludzi i wydarzeń z nimi związanych obiektywną, a nie emocjonalną miarę?
Całość tekstu kończy budząca wyobraźnię konkluzja. Psalmista porównuje człowieka prawego do dwóch dobrze znanych w Palestynie i Libanie drzew. Prawy, sprawiedliwy (hebr. tsaddiq – znawca reguł, ktoś żyjący według Bożych prawideł; w. 13) jest zatem jak palma i cedr. Są to rośliny wysokie, widoczne z daleka, bardzo silne i żywotne – potrafią przeżyć wiele burz i kwitnąć ponownie. Wielkie żywioły nie są w stanie wyrządzić im nawet maleńkiej krzywdy. Taką potęgą napełnia sprawiedliwość duszę i sumienie człowieka, który jej zaufa. Palmę i cedr cechuje wieloletni żywot, ponowne kwitnięcie, odzyskiwanie nasion, niewidoczny zewnętrznie rozrost korzeni w głąb gleby, długowieczność. Nie od razu są jednak pełne podziwu i nie od razu wydają owoc. Podobnie na efekty prawego życia trzeba będzie poczekać aż do progu wieczności. Jak jednak błogosławiona to cierpliwość! Dusza prawego zaczyna przypominać naturę samego Boga, która jest niezłomna (hebr. sur – kamień, skała; w. 16). Na sprawiedliwym można się oprzeć. On sam zaś jest pewien tego, co myśli i dlaczego wybiera to, co wybiera.
Zobacz nasze inne aktualności