W sekrety pracy duszpasterskiej w Aiquile oraz należących do parafii110 wiosek wprowadza nas ks. Tomasz Denicki – misjonarz pochodzący z diec. siedleckiej.
Nie widać ich na ulicach
Pierwszy raz odwiedziłem Boliwię w 2014 r., spędzając tu trzy tygodnie. W kolejnym roku były to już dwa miesiące. Pamiętam moje obserwacje – na ulicach brakowało ludzi niepełnosprawnych. Myślałem wtedy, że Boliwia nie jest dotknięta tym problemem, jak Polska czy inne kraje, w których widok osób poruszających się o kulach czy na wózku inwalidzkim jest czymś zwykłym. Od roku 2016, kiedy zacząłem pracować w boliwijskim Aiquile, miasteczku liczącym ok. 12 tys. mieszkańców, wiem, że moje wnioski były mylne.
Po prostu nie widziałem wtedy przeszkód i utrudnień, wynikających ze złej architektury miast i miasteczek, gdzie brakuje równych chodników, a czasem nawet ich w ogóle nie ma. Kocie łby, którymi pokryte są ulice, powodują, że ludzie na wózkach inwalidzkich czy też z ograniczeniami ruchowymi spowodowanymi wiekiem czy schorzeniami nie wychodzą z domu.
Odwiedzamy i opowiadamy
W parafii Aiquile od lat działa duszpasterstwo ludzi przewlekle chorych, niepełnosprawnych
i w podeszłym wieku. Obejmuje ono ok. 60 osób. Odwiedzamy je każdego miesiąca, spowiadając, namaszczając, udzielając Komunii św. oraz rozmawiając i żartując, szczególnie z ludźmi samotnymi. Opowiadamy im, co się dzieje w parafii oraz prosimy o modlitwę za parafialne dzieła i za cały Kościół. Osobą odpowiedzialną za organizację wizyt jest Dona Victoria, emerytowana pielęgniarka, która z dwudniowym bądź dziennym wyprzedzeniem zapowiada chorym naszą wizytę. Grupę odwiedzających stanowią księża, brat zakonny oraz dwóch świeckich akolitów. Tworzymy, w zależności od miesiąca, od 3 do 5 grup. Towarzyszą nam też siostry zakonne ze zgromadzenia Misioneras de Jesus Eterno Sacerdote oraz Córki Bożej Miłości. Przed Bożym Narodzeniem oraz Wielkanocą zanosimy chorym prezenty – słodycze i owoce.
Przywozimy i karmimy
Kilka razy w roku zapraszamy wszystkich chorych na Mszę św. do naszej katedry. Przywozimy ich wtedy samochodami. Wygląda to czasem zabawnie, ponieważ niektóre osoby transportowane są na wózkach inwalidzkich ustawionych na samochodzie. Tu prawo drogowe to dopuszcza. Odprawiamy też Mszę św. w Nowym Betlejem, czyli diecezjalnym domu dla osób starszych i chorych. Mieszka tu 12 osób. Po Mszach św. z udziałem naszych podopiecznych zawsze przygotowujemy mały poczęstunek, każdy otrzymuje bułkę z serem i jakiś napój. Jest to kolejna okazja, by wspólnie pobyć razem. Doświadczenie trzech lat pokazało, że jest to trudne i wymagające duszpasterstwo. Uczy cierpliwości i pokory. Zmusza do skonfrontowania swojego życia z życiem ludzi cierpiących i samotnych. Ale pomaga też zrozumieć słowa, że chorzy są skarbem Kościoła.
Fot. arch. ks. Tomasz Denicki
Zobacz nasze inne aktualności