Kim jest błogosławiona siostra Maria Assunta Pallota? Jest jedną z tych „najmniejszych”, o których mówi Ewangelia: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Łk 10, 21). Jest jedną z tych ubogich, którzy całą nadzieję pokładają w Bogu. „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5, 3).
W dniu 7 kwietnia 1905 r. młoda siostra Franciszkanka Misjonarka Maryi o imieniu Maria Assunta umierała na tyfus. Żyła tylko 27 lat. Niecały rok przed śmiercią przebywała na misjach w Chinach. Siostry, czuwające na modlitwie przy umierającej, nagle odczuły niezwykły zapach, jakby fiołków, kadzidła…Wiedziały, że dzieje się coś niezwykłego. To był znak…
Życie Assunty to dwadzieścia lat prostego i ubogiego życia w rodzinnym Force we Włoszech oraz siedem lat posługi w cieniu klasztoru: cztery lata w Rzymie i w Grottaferrata k. Rzymu, dwa lata we Florencji i ostatecznie, przemierzywszy morza i oceany, dziesięć miesięcy w Chinach, w zagubionej wiosce, w regionie Shansi.
Maria Assunta przeżyła swoje życie bardzo zwyczajnie. Po ludzku patrząc, nie było w niej żadnego zewnętrznego blasku, który by mógł przyciągać, ale Bóg ukrywał w głębi jej serca wielki skarb. Przyjrzyjmy się zatem z bliska jej życiu i spróbujmy odgadnąć, na czym polegał sekret jej życia.
Jej rodzice – Ludwik Pallota i Eufrazja Casali – zamieszkiwali skromne domostwo w wiosce Castel di Croce, ukrytej pomiędzy wzgórzami Marchii. Uprawiali tam niewielkie pole. Z powodu bardzo skromnych warunków życia młoda Eufrazja wyjechała do rodzinnego domu w Force na czas narodzin swego pierwszego dziecka. I tam 20 sierpnia 1878 r. przyszła na świat Assunta. Następnego dnia dziewczynka została ochrzczona w kościele św. Pawła. Otrzymała imiona Assunta Maria Liberata.
Wkrótce Eufrazja powróciła do Castel di Croce, gdzie za niedługo mała Assunta została bierzmowana w kościele parafialnym Najświętszej Maryi Panny, Matki Narodów. Nie wiadomo z jakich przyczyn udzielono sakramentu bierzmowania dwuletniemu dziecku, ale patrząc na duchowe owoce życia Assunty, widzimy jak Duch Święty, Dawca darów mnogich, przyszedł do niej z obfitymi łaskami i objawił w niej swą moc…
Maria Assunta dzieliła proste i ubogie, ale też ciężkie życie swej rodziny i środowiska. Rozwijał się w niej dar wiary. Od wczesnego dzieciństwa wpatrywała się w Maryję, która – jak ukazuje fresk z końca XV wieku – otwiera swój płaszcz, by przygarnąć do siebie wszystkich ludzi, całą ludzkość. Dziewczynka kontemplowała Maryję i uczyła się od Niej czynić „wszystko dla Jezusa”.
Każdego wieczoru, po kolacji, cała rodzina wspólnie odmawiała różaniec, który ich jednoczył i dodawał sił. Wiele lat później Assunta do jednej z towarzyszek nowicjatu powiedziała: „Madonnę ukochałam całym sercem z chwilą, gdy tylko nauczyłam się odmawiać Zdrowaś Maryjo”. W domu rodzinnym dziewczynka spędziła 4 lata swego życia, ukryta niejako pod płaszczem Maryi, Matki Narodów. W roku 1882 rodzina Pallota przeniosła się do Force, gdzie ojciec miał nadzieję znaleźć lepszą pracę.
A sześcioletnia Assunta rozpoczęła szkołę. Uczęszczała do niej tylko przez dwa lata. Było to niewiele, ale wystarczająco, by nauczyć się pisać i czytać. Można powiedzieć, że w całym swym życiu Assunta nie pisała dużo – napisała 31 listów, dwie strony postanowień i jedną modlitwę. Ale pod natchnieniem Ducha Świętego wyszło spod jej pióra jedno bardzo ważne zdanie, znane nie tylko jej zgromadzeniu i najbliższej rodzinie, ale również tym, którzy duchowo poznali ją bliżej. Podczas pobytu we Florencji, a był to listopad 1903 r., w liście do rodziców napisała: „Proszę Pana o łaskę, aby dał poznać światu czystość intencji, która polega na czynieniu wszystkiego z miłości do Boga, nawet rzeczy najbardziej zwyczajnych”.
Jej życie było ubogie i proste. Nie zatrzymywała wzroku na tym, co wielkie, ale w codzienności odkrywała nadzwyczajną moc łaski, działanie i miłość Boga, który jest żywą obecnością. Wiedziała, że nie rodzaj pracy i nie jej ludzkie możliwości przynoszą chwałę Bogu, ale pokora, miłość i czystość intencji. Ksiądz proboszcz, który doskonale znał Assuntę, mówił o niej: „Jest duszą uprzywilejowaną”.
Kiedy Assunta miała dwanaście, przystąpiła do I Komunii Świętej. Było to jedno z najważniejszych wydarzeń jej życia. Po latach napisała do rodziny: „Zawsze przypominam sobie słowa księdza proboszcza, który mi powiedział, że jeśli dobrze przeżyję I Komunię Świętą, równie dobrze będę przeżywać wszystkie inne”. Assunta uczyniła JEZUSA W EUCHARYSTII centrum swojego życia: „Jezus zachwycił mnie swoją pięknością i zawładnął mym sercem na zawsze”. Jej ostatnimi słowami, które wypowiedziała w języku chińskim, były: Shen-ti! Shen-ti! – Eucharystia! Eucharystia!
Assunta była cierpliwa i wyrozumiała, poświęcała się dla innych całkowicie i bez granic. Miała czwórkę rodzeństwa (trzech braci: Aleksandra, Wincentego, Józefa oraz siostrę Magdalenę). Była najstarsza z nich i zawsze z wielką cierpliwością i miłością pomagała mamie w opiece nad młodszymi dziećmi. Kiedy mamie zdarzało się tracić cierpliwość, Assunta zachowywała pokój serca i swoją łagodnością potrafiła go jej przywrócić. W zgromadzeniu zakonnym posiadała tę samą wyrozumiałość i cierpliwość. A ponieważ darzyła innych miłością, dlatego została wybrana, by pielęgnować chore siostry. We Florencji pewna młoda siostra, poważnie chora, nie mogła zaakceptować swojej choroby i zbliżającej się śmierci. Assunta opiekowała się nią z taką troskliwością i miłością, że chora zmieniła się pod jej wpływem. Przed śmiercią przeprosiła za wszystkie wyrządzone innym przykrości i pogodzona z losem, w pokoju ducha, odeszła z tego świata.
W rodzinnym domu Assunta oddawała się pracy i modlitwie, podejmowała też różne umartwienia. Wielokrotnie wykonywała ciężką pracę fizyczną, by wspomagać rodzinę. Pracowała przy budowie kościoła Świętego Franciszka w Force, w którym 60 lat później miały miejsce ceremonie z okazji jej beatyfikacji. Pracowała u krawca – czasem sytuacja zmuszała krawca do szukania klientów nawet w sąsiednich wioskach. Wieczorami w czasie powrotnej drogi razem odmawiali różaniec. Kiedyś mijał ich pewien człowiek, wówczas krawiec ściszył głos, zaś Assunta, wręcz przeciwnie, z jeszcze większą siłą i przekonaniem recytowała Zdrowaś Maryjo.
Rodzice nie mogli pogodzić się z myślą, że ich córka może pójść do zakonu. Assunta, by ich przekonać o prawdziwości swego powołania i uzyskać ich zgodę na wstąpienie do Zgromadzenia Franciszkanek Misjonarek Maryi, pościła i spała na kamieniach ukrytych w łóżku. Sąsiadka powiedziała do jej matki, że dziewczyna nauczyła się tych umartwień, czytając życiorysy świętych. Później, w zgromadzeniu, tym bardziej nie brakowało jej ducha modlitwy i ofiary.
Była głęboko zjednoczona z Jezusem i wszystkie polecenia wykonywała z miłości do Boga, nawet rzeczy najbardziej zwyczajne, jak choćby karmienie zwierząt, gotowanie czy pracę w ogrodzie. „Wszystko dla nieba! Czyż nie przyszłyśmy tu, by zostać świętymi?” – powtarzała często. Maria od Męki Pańskiej, założycielka Franciszkanek Misjonarek Maryi, niejednokrotnie przyjeżdżała do Grottaferrata, gdzie znajdował się dom nowicjatu. Podczas pewnego spotkania z Assuntą, jakby w sposób proroczy, przepowiedziała jej świętość. Odpoczywając na tarasie, dostrzegła Assuntę przejeżdżającą tuż obok z małym ogrodowym wózkiem.
– Skąd jesteś moje dziecko? – zapytała.
– Z Marchii.
– O, Marchia, to ziemia świętych! Ty także musisz zostać świętą.
Pięćdziesiąt lat później spełniły się te prorocze słowa, bo w dniu 7 listopada 1954 r. papież Pius XII ogłosił s. Marię Assuntę błogosławioną. Mówiąc o jej życiu, powiedział: „Kiedy kochamy Chrystusa, ofiara z życia nie ma granic”.
Assunta była cicha, pogodna i poddana wszystkim. Nie mówiła wiele o tajemnicach swego serca. Modlitwa była oddechem jej duszy, a obecność Jezusa – jej radością i odpoczynkiem. To głębokie życie wewnętrzne rodziło się w milczeniu, które kochała. Assunta była milcząca wobec świata, ale wkrótce cały świat dowiedział się o jej świętości. Gdy po raz pierwszy Pius XI przemawiał przez Radio Watykańskie (28 lutego 1932), ogłosił „Dekret o heroiczności cnót siostry Assunty”: „Siostra Maria Assunta, służebnica Boża, jest dana jako przykład mądrości Bożej dla zawstydzenia mądrości tego świata. Mała Assunta, Wielka Misjonarka”.
13 lutego 1904 r. s. Maria Assunta składała śluby wieczyste we Florencji. Nie marzyła o dalekich misjach, ale o prostym życiu oddanym Bogu. W tym samym czasie Maria od Męki Pańskiej szukała kolejnych kandydatek do pracy misyjnej w Chinach. Misja w Taiyuan-fou bardzo ucierpiała w wyniku prześladowań w 1900 r., podczas których śmierć męczeńską podniosło 7 sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi, ojcowie franciszkanie i duża grupa katolików świeckich. Dlatego wikariusz apostolski Shansi prosił przełożoną generalną zgromadzenia o nowe siostry: „Muszą one wiedzieć, że przychodzą tu między ruiny, gdzie króluje ubóstwo; będą wiele cierpieć, pozbawione wielu rzeczy. I tylko duch prawdziwie franciszkański będzie mógł z radością zaadoptować się do tego życia. Potrzeba im także odwagi”. Assunta natychmiast wyraziła zgodę na tę misję: „Jestem gotowa do wyjazdu, szczególnie do trędowatych, jeśli Jezus tego chce. Jestem niegodna, ale jeśli On tego chce… jestem gotowa jechać”.
Na trzy dni przed wyjazdem grupa misjonarek miała audiencje u papieża Piusa X. 19 marca 1904 r. opuściły Włochy, by przez Indie dotrzeć do Chin. W maju przybyły do Tong-eul-keu, celu ich misji. Tu, w sierocińcu, w którym przebywało 300 dzieci, praca była ciężka i wymagająca. Wiosną następnego roku siostry zaczęły chorować na tyfus. Zaraziły się nim od dzieci. 10 marca umarła jedna siostra, potem druga. Assunta wraz z pozostałymi siostrami starały się zaradzić potrzebom. Jednak pod koniec marca także i ona zapadła na tyfus. Miała wysoką gorączkę. Choroba była nieubłagalna. Wszyscy czuli, że zbliża się moment jej odejścia do domu Ojca.
Siostry, które otoczyły umierającą Assuntę, poczuły podczas modlitwy niezwykły zapach, który nagle napełnił całe wnętrze domu. Zapach ten utrzymywał się jeszcze przez trzy dni po jej śmierci. Działo się coś niezwykłego. Cała wioska mówiła o świętości zmarłej siostry. To był znak! Ale znak czego?
Czytanie z 2 listu św. Pawła Apostoła do Koryntian (2, 14-15)
„Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze zwyciężać w Chrystusie i roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania. Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa”.
Ofiara życia siostry Assunty zaowocowała w zadziwiający sposób. W Chinach powstało nowe lokalne zgromadzenie o nazwie Misjonarki bł. s. Assunty. Ponadto Assunta dała się poznać jako błogosławiona, która wyprasza u Boga potomstwo dla bezdzietnych małżeństw.
Modlitwa do bł. Marii Assunty:
Błogosławiona Mario Assunto, która otrzymałaś od Boga misję przypominania, że jedynie pokora i miłość mają wartość w Jego oczach, pomóż nam zrozumieć Twoje posłannictwo i wypełniać każda naszą czynność, małą czy wielką, z czystą intencją i pragnieniem oddania chwały Ojcu Niebieskiemu. Amen.
Oprac. s. Anna Miśkowiec FMM
Zobacz nasze inne aktualności